
Będę, nie będę, nie wiem. Tadeusz Truskolaski od miesięcy unikał jednoznacznej odpowiedzi, czy po raz kolejny będzie ubiegał się o fotel prezydenta Białegostoku. A przez dziennikarzy był o to pytany wielokrotnie. W środę, 24 stycznia 2024 r., zadeklarował, że wystartuje w wiosennych wyborach. Jeśli wygra, będzie to jego piąta kadencja. Na razie nie są znani jego kontrkandydaci.
Tadeusz Truskolaski rządzi Białymstokiem nieprzerwanie od 2006 r. Im bliżej wyborów samorządowych, tym więcej w przestrzeni publicznej pojawiało się pytań, czy zamierza walczyć o kolejną kadencję. Wątpliwości potęgowały doniesienia, iż miałby starać się o mandat europosła.
Ale już wiadomo, że Truskolaski odpuścić nie zamierza i zechce rządzić miastem kolejnych pięć lat. Swój start w wyborach ogłosił wczoraj podczas spotkania z mieszkańcami w Muzeum Pamięci Sybiru. Chwalił, że Białystok jest najlepszym miastem w Europie pod względem wzrostu jakości życia. Przekonywał, że jeżeli mieszkańcy są zadowoleni, optymistycznie nastawieni do życia, to takie jest też miasto. Podkreślał, że ostatnie lata były trudne dla samorządu, ale mimo obiektywnych trudności wiele udało się zrobić. Wymieniał, iż zrealizowane zostały inwestycje takie, jak np. Trasa Niepodległości, węzeł drogowy Porosły czy budowa Muzeum Pamięci Sybiru.
Ale ocena rządów Truskolaskiego wcale nie jest taka kolorowa. Krywlany, z których wciąż nigdzie nie możemy polecieć, hala widowiskowo - sportowa, której jak nie było, tak nie ma, nieumiejętność zarządzania oczyszczaniem miasta w czasie opadów śniegu czy - o czym coraz częściej słyszymy w rozmowach z mieszkańcami - oderwanie od rzeczywistości życia zwykłych ludzi. To tylko niektóre z rzeczy, która zarzuca się Tadeuszowi Truskolaskiemu.
Zdaniem Zbigniewa Kasperczuka z Ruchu Narodowego / Konfederacji kilkanaście lat rządzenia to zdecydowanie za długi okres i potrzebna jest zmiana, nowa jakość i powiew świeżości w mieście.
O komentarz odnośnie zapowiedzi startu w wyborach Tadeusza Truskolaskiego poprosiliśmy też Pawła Myszkowskiego, miejskiego radnego z klubu Prawa i Sprawiedliwości.
Nie jest to dla mnie żadną niespodzianką. Ogłoszenie decyzji dopiero teraz, jest ona po prostu strategią wyborczą. Można zawsze powiedzieć: "zdecydowałem się kandydować, bo wiele osób mnie namawiało" i budować w ten sposób narrację. Z drugiej strony nie dziwię się, że prezydent nie chce oddać miasta walkowerem - przez lata nagromadziło się tam zapewne wiele przysłowiowych "trupów w szafie", które po zmianie władzy wyszłyby na światło dzienne - mówi Paweł Myszkowski.
Obecnie nie znamy kontrkandydatów Truskolaskiego. Nie zapadły jeszcze oficjalne decyzje ani w Konfederacji, ani w Trzeciej Drodze, ani w PiS. Można zakładać (i to w ciemno), że Koalicja Obywatelska oczywiście poprze Truskolaskiego.
Chciałbym pogratulować odwagi panu prezydentowi, że pomimo czterech kadencji dalej uważa, że ma dużo do zaoferowania mieszkańcom Białegostoku. Był czas na realizację obietnic wyborczych, takich jak hala czy lotnisko, które przewijały się w dyskusji od pierwszej kadencji, teraz niech zajmie się tym jego następca. Białystok potrzebuje energicznego włodarza, który ma głowę pełną pomysłów na rozwój miasta i z chęcią będzie je realizować wspólnie z mieszkańcami. Nie mamy wątpliwości, że prezydent zrobił dużo, ale mieszkańcy i przedsiębiorcy chcą nowego otwarcia. Oczekują szybszego rozwoju i dobrych warunków do prowadzenia biznesu, chociażby nowych terenów inwestycyjnych i zatrzymania młodych, ambitnych mieszkańców tu na miejscu. Zmiany są nieuniknione, trzeba dać szansę innym, którzy bez względu na poglądy będą deklarować współpracę z każdym środowiskiem politycznym i pełne zaangażowanie na rzecz rozwoju naszego kochanego miasta - uważa Henryk Dębowski, szef klubu PiS w białostockiej radzie miasta.
Nieprzypadkowo o opinię zwróciliśmy się do Dębowskiego. Jest potencjalnym kandydatem z ramienia Prawa i Sprawiedliwości. Ale rozmowy w partii trwają. W grze ponoć są jeszcze obecny marszałek województwa podlaskiego Artur Kosicki czy poseł Suwerennej Polski Sebastian Łukaszewicz.
Wybory samorządowe odbędą się 7 kwietnia. Jeżeli żaden z ubiegających się o urząd prezydenta Białegostoku nie uzyska ponad 50 proc. ważnych głosów, dojdzie do drugiej tury. Wtedy do urn pójdziemy również 21 kwietnia.
(Piotr Walczak)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie