Reklama

Taka gmina: Mały człowiek i małe straty

Tydzień temu nad Białymstokiem przeszła wielka nawałnica. Zalała drogi i ulice, zatopiła wiadukty, garaże i piwnice i sparaliżowała całe miasto. Kilka godzin bardzo intensywnych opadów sprawiło, że memy z udziałem Białegostoku ogłaszały, że odzyskaliśmy dostęp do morza. To dobrze, że mimo to mamy dobry humor (choć trochę czarny), bo historia z zalewaniem Białegostoku będzie się powtarzać. Nie wiem czy nad miastem będzie szalała tak intensywna ulewa jak ta sprzed tygodnia, ale wystarczy nieco mniejsza, żeby Białystok zmienił się w WaterWorld. Jeśli liczycie, że władze miasta powiększą nasze szanse na walkę z żywiołem, to porzućcie nadzieje. Jesteśmy sami. Władze pławią się w samozadowoleniu i produkcji papieru.

Zgadzam się z tym, że przed tygodniem Białystok nawiedził wyjątkowo ulewny deszcz. Przyznaję, że miasto zalała największa majowa ulewa, która skumulowała wszystkie deszcze z całego miesiąca. Wiem, że nikt nie jest w stanie zapobiec takiej ulewie i kiedy pada deszcz musi być mokro. Ale nie musi być aż tak groźnie - w końcu Biała to nie Amazonka. A takie deszcze są do przewidzenia. Zabawię się w proroka i już teraz przepowiadam, że w tym roku jeszcze parę razy będzie tak lało jak 7 maja. Powiem więcej - w następnych latach takie ulewy będą się też regularnie powtarzały. Podobno znając niebezpieczeństwo można się zabezpieczyć, przygotować. To prawda, ale nie w Białymstoku. Porzućcie nadzieję.

Skąd ta gorzka wiedza? Z autopsji. W ostatnich 12 miesiącach nad miastem przeszło już kilka bardzo ulewnych deszczy. Scenariusz się powtarzał: zalane ulice, sparaliżowana komunikacja, zatopione piwnice i wiadukty, stojące podtopione samochody i pływające autobusy. Mnóstwo wody płynącej doliną Białki oraz zalewającej wszystko wokół. I nasze władze rozkładające bezradnie ręce: "Jak pada musi zalewać! Takie deszcze to za dużo jak dla nas. Komunikacja działa dobrze, bo przewidziana jest na zwykły deszcz, więc - drodzy mieszkańcy  - uzbrójcie się w cierpliwość. Kupujcie gumiaki, łodzie, kajaki... My - władza - wiemy, że pada deszcz i musi być mokro i nic nie będziemy robić z kanalizacją. Ona dobrze działa, bo jak przestaje padać deszcze to woda szybko znika". Faktycznie - znika. Niestety straty pozostają. Ze stratami, błotem, sprzątaniem, naprawami i tym miejskim paraliżem, dzień po zostajemy sami. I gdyby nie strażacy, policja, a także inne służby porzadkowe, byłoby gorzej. Dlatego wielka Wam chwała panie i panowie. Gdyby nie wy, to faktycznie niewiele różniłoby nas od dorzecza Amazonki.

Otóż nie zgadzam się z naszymi władzami. Ściślej mówiąc z prezydentem, bo to on o tym opowiada, firmuje te brednie i ma wpływ na zmianę tej strusiej polityki. Świętej pamięci ks.Tischner mówił, że są trzy rodzaje prawd: moja prawda, Twoja prawda i gówno prawda. Ten ostatni rodzaj to właśnie prawda z magistratu. Dlaczego? Bo skoro kanalizacja nie zabezpiecza białostoczan na czas coraz częstszych intensywnych ulew, to trzeba z nią coś zrobić. Jest za słaba, alr to ona ma działać właśnie wtedy, żeby nas uchronić. Panie Truskolaski: jak pada mały deszczyk to i kanalizacja burzowa niepotrzeba. Ona ma radzić sobie w czasie kryzysu. Hydranty też są używane raz na jakiś czas - przy pożarze i kryzysie. Ale jakoś nikt nie neguje sensu ich istnienia.

Wybaczyłbym pierwsze kilka razy, kiedy intensywne deszcze zaskoczyły Pana i urzędników, ale mija już kilka lat i ta sytuacja się regularnie powtarza. Nie przyjmuję do wiadomośći, że tego się nie da poprawić. Gdyby wykazał Pan taką determinacją w zabezpieczeniu nas przed zalewaniem, jak w walce o pieniądze z pensj,i to nie byłoby takiego potopu co kilka miesięcy. Niestety, Pana determinacja i pomysłowość uaktywnia się wtedy, gdy uważa Pan, że Pana prześladują. To proszę przyjąć do wiadomości, że właśnie zaczynam prześladowania i dyskryminację. Będę prześladował Pana wytrwale aż ruszy Pan cztery litery i poza obietnicą przygotowania ton niepotrzebnych nikomu papierów, planów i innych pierdół przedstawi Pan rozwiązanie naszych problemów z powodzią. I ogłosi Pan przetarg na wykonanie tych rozwiązań, a następnie dopilnuje szybkiego wprowadzenie ich w życie. Wszyscy białostoczanie gorąco Panu tego życzą. A jak Pan nie chce, albo nie potrafi, to niech się Pan szybko poda do dymisji. Nie chcę takiego prezydenta, który nawet nie zaczął szukać rozwiązań banalnych problemów, jak ulewne deszcze zalewające jego miasto.

Wkurzył wielu białostoczan bezdusznym i głupim oświadczeniem, że służby i magistrat zdały egzamin podczas ulewy. Niektóre zdały, ale tylko dlatego, że Ci ludzie ogromnie się angażowali i robili więcej niż od nich wymagano. Całkiem odwrotnie niż Pan w tej sprawie. Kanalizacja miejska nie zdała egzaminu i urzędnicy odpowiadający za jej modernizację również nie . Nie interesuje mnie ile służb i firm udrażnia burzowce - interesuje mnie, żeby one były udrożnione. Jak Pan tego nie potrafi dopilnować, to zmień Pan pracę na mniej wymagającą. Wkurzył mnie Pan informacją, że straty były małe. Doprawdy? Jak mieszkańcowi zaginęła przez te wodne szaleństwa tablica rejestracyjna, to może zechce Pan go zwolnić z opłaty? Jak mu zalało wóz, to może zechce Pan załatwić transport i naprawę? Czy też tą "maleńką" stratę (kilkuset złotych) ma uiścić z własnej kieszeni? Jak Pan wyłumaczy białostoczanom, którym kolejny raz zalało piwnice i musieli kilka godzin z szuflami, szmatami i wiadrami je czyścić, że straty były małe? Co ze zniszczonymi rzeczami z garaży i piwnic? Straty były małe, bo nie z majątku miasta? Wybitnie głupie słowa:

My, Pana pracodawcy, ponieśliśmy straty. I niech się Pan modli, żeby nie wyszło nam, że powetujemy je sobie w drodze obywatelskiego nieposłuszeństwa nie płacąc miejskich danin. Do sądu pewnie nikomu nie zechce się iść: traci się czas, kolejne pieniądze, a i tak pana koledzy z uczelni będą rozpatrywać nasze skargi, ale... pójdziemy do urn. Już niedługo. I będziemy pamiętali te słowa o małych stratach. Skreślając pewne nazwisko pomyślimy, że to mała strata. Bo skreślimy małego człowieka. I nie będzie na stanowisku małego prezydenta o bardzo małym rozumku i jeszcze mniejszej wrażliwości.

Dlatego bardzo Pana proszę - do następnej ulewy jest trochę czasu. Łatwiej nam wszystkim będzie radzić sobie podczas niej ratując znowu dobytek i sprzątając zniszczenia, jeśli będziemy wiedzieli że zrobił Pan coś więcej niż tylko da obiecanka, że w 2018 przystąpimy do jakiegoś Planu, z którego nic nie wynika. Nas zalało tydzień temu i za chwilę się to powtórzy. Panie Truskolaski - weź się Pan do roboty!

(Przemysław Sarosiek/ Foto: ASM)

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    gość 2017-05-14 20:17:04

    Mały człowiek to ten co urodził te bzdety.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    POmioto - niezalogowany 2017-05-15 11:28:58

    Truskolaski powinien beknąć razem z POkemonami z którymi rządzi . Koniec kropka

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do