5 czerwca 2025 roku w Podlaskiem zatrzymano kierowcę prowadzącego auto pod wpływem alkoholu. Wynik badania alkomatem zaskoczył policjantów. Mężczyzna w wydychanym powietrzu miał blisko 5 promili alkoholu. Funkcjonariusze szeroko otworzyli oczy ze zdumienia, bo przy takim stężeniu można mówić o dawce śmiertelnej. "Książkowa" to około 4 promili.
Trudno nawet nazwać to brakiem odpowiedzialności. Bo to już skrajna głupota. I nawet nie mamy na myśli zdrowia takiego kierowcy, sam decyduje, co robi ze swoim organizmem. Ale prowadzenie samochodu w takim stanie jest krokiem od zabicia kogoś. Aż niepojęte, żeby móc chodzić i w ogóle kontaktować przy tak wysokiej zawartości alkoholu, a co dopiero jechać...
Jak podaje oficer prasowy podlaskiej policji, 5 czerwca 2025 r., po godzinie 16, w Dubiczach Cerkiewnych żołnierze podczas działań przygranicznych zatrzymali do kontroli drogowej Renault.
Powiedzieć, że wyczuli woń alkoholu od kierowcy, to jak nic nie powiedzieć. Ten był ledwo przytomny. Na miejsce wezwano patrol policji z tzw. alkomatem dowodowym, który wskazuje poziom zawartości alkoholu w wydychanym powietrzu. I prawie zabrakło skali!
Badanie 44-letniego mieszkańca powiatu hajnowskiego, siedzącego za kierownicą, wykazało, że miał około 4,8 promila alkoholu w organizmie - informuje wydział prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku.
Po pijanego kierowcę przyjechała rodzina, by zabrać go do domu.
Funkcjonariusze zabezpieczyli samochód, mężczyzna odpowie za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości.
(Piotr Walczak)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie