Reklama

W Jagiellonii rządził twardą ręką. Jak Cezary Kulesza poradzi sobie z trenerem Sousą?

Spokojnych Świąt Bożego Narodzenia raczej nie miał prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Cezary Kulesza. Drugiego dnia świąt gruchnęła na wszystkich informacja o tym, że polską kadrę narodową chce opuścić trener Paulo Sousa. Miał otrzymać lepszą finansowo ofertę z Brazylii. Ale nie wiadomo czy wyjedzie, ponieważ prezes PZPN nie zgadza się na jego odejście.

Cezary Kulesza w Jagiellonii rządził twardą ręką, mimo że w klubie było wielu wspólników, a on sam nie był udziałowcem większościowym. Miał jednak respekt, a jego intuicja mało kiedy zawodziła. To był jeden z głównych, a może najgłówniejszy powód, dla którego Kulesza był najdłużej u steru władzy w Jagiellonii Białystok. Nigdy przed nim żaden prezes nie utrzymał się na stanowisku przez tyle lat. Niektórzy przed nim to zagrzewali stołek prezesa wyłącznie przez kilka miesięcy.

W drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia już w roli prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej okazało się, że Cezary Kulesza ma poważny problem do rozwiązania. W eter poszła informacja o tym, że stanowisko głównego szkoleniowca polskiej kadry narodowej chce opuścić Paulo Sousa. Dziennikarze dowiedzieli się, że dostał lepszą finansowo ofertę z brazylijskiego Flamengo z Rio de Janeiro. Sam trener mając na stole intratny kontrakt postanowił rozwiązać umowę ze skutkiem natychmiastowym. To może być jednak trudne po tym, co przekazał Cezary Kulesza.

Dziś zostałem poinformowany przez Paulo Sousę, że chce rozwiązać za porozumieniem stron kontrakt z @pzpn_pl z powodu oferty z innego klubu. To skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie, niezgodne z wcześniejszymi deklaracjami trenera. Dlatego stanowczo odmówiłem” – skwitował krótko na Twitterze Cezary Kulesza.

Sytuacja jest bardzo trudna, bo już w marcu przyszłego roku polscy piłkarze mają w Moskwie zagrać ważny mecz. Jeśli będzie wygrany, kolejny mecz czeka biało – czerwonych na Stadionie Narodowym z drużyną Szwecji lub Czech. A to mogłaby być otwarta brama do Mistrzostw Świata w Katarze. Dla trenerów i piłkarzy nie byłoby wówczas lepszej przepustki do naprawdę dużych pieniędzy i kontraktów.

Jednak w obecnej sytuacji przecież nie tylko o mecze chodzi. Jeśli Paulo Sousa nie będzie chciał przykładać się do pracy w roli trenera, to powstaje pytanie – co dalej? Robienie z niewolnika robotnika, mało komu wyszło. Granie na ważnych spotkaniach piłkarskich w takich warunkach i okolicznościach będzie zatem znacznie trudniejsze niż można było zakładać do tej pory.

W siedzibie PZPN zaczął się więc bardzo gorący okres, bo jeśli Sousa nie chce pracować, to powstaje pytanie, czy jest sens płacić mu co miesiąc po 70 tys. euro? Kibice sugerują prezesowi rozwiązanie kontraktu z Sousą, ale z nałożeniem tak dużej kary, żeby żałował swojej decyzji. Inni obwiniają poprzedniego prezesa PZPN Zbigniewa Bońka, który podpisał kontrakt z Portugalczykiem Paulo Sousą, choć wielu tę decyzję mu odradzało.

(Cezarion/ Foto: Twitter.com/ Cezary Kulesza)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do