
W środę wieczorem (26 lutego, godz. 21.00) białostocką Jagiellonię czeka jedna z najtrudniejszych konfrontacji z rozgrywanych w tym roku. Żółto-czerwoni na Łazienkowskiej zagrają z Legią Warszawa. Ćwierćfinałowy mecz tych drużyn uważany jest przez niektórych ekspertów za przedwczesny finał, bo te dwa zespoły są obecnie teoretycznie najsilniejszymi zespołami, które pozostały jeszcze w rozgrywkach Pucharu Polski. Obie drużyny reprezentują Polskę w rozgrywkach Ligi Konferencji. Dodatkowo rywalizacja Legii z Jagiellonią od dawna budzi ogromne emocje zarówno na boisku jak i na trybunach.
Jagiellonia: sfrustrowani remisem, przerzedzeni kontuzjami
Jagiellonia i Legia w tym sezonie już raz spotkały się: było to 6 października 2024 roku w ekstraklasie, gdzie w Białymstoku Jagiellonia zremisowała 1:1. Gole strzelali Hiszpanie: Jesus Imaz i Marc Gual. Obie drużyny liczą się jeszcze w walce nie tylko o Puchar Polski, ale także w walce o mistrzostwo Polski (choć Legia traci ostatnio dystans do ścisłej czołówki).
Między zdobyciem mistrzostwa a początkiem lutego Jagiellonia przeszła spore zmiany kadrowe. Mimo to skutecznie godzi występy na trzech frontach: Lidze Konferencji, ekstraklasie i Pucharze Polski. Jaga wiosną przegrała tylko raz: w Mielcu ze Stalą, a raz zremisowała - w niedzielę w Krakowie z Cracovią. Poza tym ograła dwukrotnie TSC Baćka Topola, Motor Lublin i Radomiak Radom.
Po niedzielnym meczu ligowym w Jagiellonii jest sporo niedosytu. Zawodnicy i trener nie kryli lekkiej frustracji po 2:2 w meczu, w którym do 73 minuty Jagiellonia prowadziła 2:0 i dominowała na boisku. W trakcie niespełna piętnastu minut żółto-czerwoni stracili przewagę i ostatecznie musieli cieszyć się z jednego punktu.
- Prowadząc 2:0 na wyjeździe, remis 2:2 pozostawia pewien niedosyt. Dla jednych to rozczarowanie, dla innych korzystny rezultat. Wiedzieliśmy, że czeka nas trudne spotkanie, mamy jeden punkt i musimy to zaakceptować. Teraz koncentrujemy się na środowym starciu, w którym walczymy o półfinał Pucharu Polski.
Czy można powiedzieć, że w drugiej połowie zespół "zdjął nogę z gazu"? Nie zgodzę się z opinią, że zdjęliśmy nogę z gazu. Mieliśmy bardzo korzystny wynik i pełną kontrolę do 73. minuty. Nie przypominam sobie większego zagrożenia pod naszą bramką do tego momentu. Strzał, który wpadł do siatki, zmienił dynamikę spotkania. Jedna drużyna zaczyna wątpić, druga rośnie mentalnie. Gdyby piłka minęła bramkę, rozmawialibyśmy teraz o zupełnie innym meczu. Finalnie jest remis, mamy punkt i musimy to po prostu akceptować - Adrian Siemieniec po meczu z Cracovią nie krył niezadowolenia.
Jagę - poza meczem z Legią - czeka istny maraton spotkań: w niedzielę grają u siebie z GKS Katowice, w czwartek gra z Cercle Brugge, a potem w lidze wyjazdowo z Widzewem Łódź, rewanż w Lidze Konferencji z Belgami i wreszcie w kolejny weekend z Lechem Poznań. Białostoczanie mają już w nogach kolejnych meczów: w czwartek grali z Baćka Topola, a w niedzielę w Krakowie z Cracovią. Żółto-czerwoni prosili Legię i PZPN o przełożenie meczu pucharowego na czwartek, ale nie zgodziła się ani federacja ani klub z Łazienkowskiej. Jagiellończycy przystąpią więc do meczu bardziej zmęczeni niż Legia, którą nie musiała grać w 1/16 Ligi Konferencji.
Duma Podlasia ma też problemy z kontuzjami: na zdrowie narzekają Michal Saćek (prawdopodobnie miesiąc wolnego) i Duśan Stojinović (zszedł z boiska w Krakowie). Wcześniej kontuzji doznał Adrian Dieguez, który przeszedł operacji i również nieprędko wróci na boisku. Do pełni zdrowia nie wrócił także Taras Romanczuk. Adrian Siemieniec ma więc niezły ból głowy.
Legia - gigant z problemami
Rywal Jagiellonii czyli Legia Warszawa to gigant z polskiej ligi, ale ma ogromne problemy. Nie tylko gubią punkty w lidze: ostatnio przegrali w Radomiu z broniącym się przed spadkiem Radomiakiem. Wcześniej Legia również gubiła punkty (remis z Koroną Kielce, porażka z Piastem Gliwice). Legia zajmowała 5. miejsce w tabeli z dorobkiem 36 punktów i tracą osiem oczek do liderującego Lecha Poznań. Stołeczni zimą nie stracili ani jednego z kluczowych zawodników. Wzmocnili się za to trójką zawodników. Są to: Wahan Biczachczjan, Vladan Kovacević i Ilja Szkurin. Nie jest wykluczone, że w zespole nie będzie kierował trener Goncalo Feio, który w lidze wyleciał z boiska po tym jak obraził sędziego Łukasza Kuźmę. Po meczu powiedział arbitrowi jeszcze więcej i sprawą zajmują się organy dyscyplinarne. Najlepszymi zawodnikami ekipy z Łazienkowskiej jest Paweł Wszołek, Bartosz Kapustka oraz Marc Gual (dwaj ostatni mają na koncie strzelonych 12 goli).
Dodatkowo klub ma duże kłopoty z konfliktem na linii kibice - władze klubu. Fani mają pretensję do dyrektora sportowego i właściciela klubu, a dodatkowo jeszcze w tym wszystkim funkcjonuje impulsywny trener, który oczekiwał większych wzmocnień i innych nazwisk. Poza tym portugalskiemu trenerowi zdarza się używać wulgaryzmów gdy bywa zdenerwowany. I takie informacje wyciekają z szatni wraz z plotkami, że atmosfera tam jest dość słaba.
Mecz Legia - Jagiellonia prowadzić będzie Piotr Lasyk z Bytomia, a pomagać mu będą Paweł Sokolnicki i Bartosz Heinig, a na sędziego technicznego wyznaczono Leszka Lewandowskiego. Za system VAR odpowiedzialni będą Szymon Marciniak oraz Marek Opaliński.
PROGRAM 1/14 FINAŁU PUCHARU POLSKI
25 lutego (wtorek): Ruch Chorzów - Korona Kielce (godz. 20).
26 lutego (środa):Pogoń Szczecin - Piast Gliwice (18), Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok (21).
27 lutego (czwartek): Polonia Warszawa - Puszcza Niepołomice (18).
Przemysław Sarosiek
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie