Reklama

Białystok ma dobre kontakty ze Świętym Mikołajem

Zdecydowanie dobre kontakty Białystok ma ze Świętym Mikołajem. I to nie tylko za sprawą mieszkającego w Białymstoku Konsula Honorowego Finlandii. Dobre kontakty mają prawdopodobnie także dwaj politycy tego samego nazwiska, czyli ojciec i syn. Ojciec zaprosił Mikołaja do Białegostoku, zaś syn pojechał później dokładnie do tego samego miasta, w którym Święty Mikołaj mieszka.

Święty Mikołaj odwiedza Białystok już od kilku lat. I świetnie. Dzieci mają kupę radości, jest to fajne i miłe wydarzenie. Białostoczanie każdego roku, mimo zimowej przecież aury stawiają się tłumnie na spotkanie z Mikołajem z Rovaniemi. Wiadomo, że Świętego Mikołaja do Białegostoku ściągnął w ramach akcji organizowanej z przedsiębiorcami – Honorowy Konsul Finlandii w Białymstoku – Andrzej Parafiniuk.

Jest jednak coś, co nie było powszechnie wiadome. A przynajmniej nie do tego roku. Kilka dni temu Super Ekspress opublikował materiał, w którym opisywał podróże służbowe wicemarszałek Sejmu Małgorzaty Gosiewskiej. Jak poinformowano w artykule prasowym, w grudniu wybrała się do Ułan Bator, stolicy Mongolii, oddalonej od Warszawy aż o 5,7 tys. km. I za ten wyjazd podatnicy zapłacili ponad 28 tys. złotych, z czego sam koszt biletów wyniósł aż 25 tys. złotych. W każdym razie znalazła się tam jeszcze inna informacja i ściśle związana ze Świętym Mikołajem oraz politykiem z Białegostoku noszącym nazwisko Truskolaski.

Gdzie jeszcze jeździli nasi posłowie? Póki co były to głównie europejskie podróże. Na przykład poseł Krzysztof Truskolaski (30 l.) z KO pojechał na zgromadzenie parlamentarne do spraw demokracji przed świętami do miasteczka, w którym rezyduje św. Mikołaj, czyli Rovaniemi w Finlandii. Koszt wyprawy? 7,3 tys. zł!” – cytujemy za Super Ekspresem.

Wygląda więc na to, że najpierw z Rovaniemi do Białegostoku przyjechał na krótką wizytę Święty Mikołaj. Tradycyjnie w stolicy Podlasia towarzyszył mu niemal wszędzie w roli gospodarza – Tadeusz Truskolaski. Niedługo później, choć nie bezpośrednio do Świętego Mikołaja, ale do miasteczka, w którym mieszka i urzęduje, pojechał syn Tadeusza Truskolaskiego, poseł Krzysztof Truskolaski.

Tą aktywnością poselską jednak poseł Truskolaski się nie pochwalił. Mimo, że dość często w mediach społecznościowych relacjonuje swoją pracę i aktywność w różnych częściach regionu, jak też i wykonywane obowiązki poza granicami kraju, w tym przypadku nie ma nawet jednej wzmianki, ani relacji. Poseł przecież nawet chwalił się przed kilkoma laty, gdy w Parlamencie Europejskim głosował za rezolucją przeciwko Polsce. Dlatego może chyba dziwić, że wyjazd do Rovaniemi na zgromadzenie parlamentarne do spraw demokracji, to nie wyjazd do siedziby Świętego Mikołaja, tylko poważne spotkanie ważnych osób? W końcu też i kosztowało ponad 7 tys. złotych.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    gość 2020-01-21 23:07:06

    A co Szanowna Redakcja się dziwi? Chłopy wierzą w Św. Mikołaja, bo prezenty rozdaje. A niedługo będą potrzebne, bo kasa się kończy a banki już nie chcą finansować naszego kochanego gródka.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do