Reklama

Gorzkie żale posła Truskolaskiego

Poseł Truskolaski z tak bardzo Nowoczesnej, że chce pozwolić nawet na częściową adopcję dzieci przez pary homoseksualne, skarży się, że mu marszałek nie udzielił wyjaśnień w sprawie nagród radnego Henryka Dębowskiego. W tym samym czasie ten sam poseł nie zorientował się, że nie potrafi od blisko trzech lat odpowiedzieć na żadne pytanie i obsłużyć maila.

Jeszcze w kwietniu tego roku poseł Krzysztof Truskolaski zwrócił się do marszałka województwa z pytaniem o nagrody przyznane radnemu Henrykowi Dębowskiemu, który szefuje klubowi PiS w Białymstoku. Marszałek Jerzy Leszczyński odmówił podania tej informacji wyjaśniając, iż mogłoby to naruszać dobra osobiste pracownika.

- Pytałem marszałka o to, ile i w jakim okresie dostawał nagrody radny PiS i jednocześnie pracownik urzędu marszałkowskiego Henryk Dębowski. Odpowiedzi nie dostałem – przekazał dziennikarzom poseł Truskolaski.

Ile zarabiał i gdzie radny Dębowski, a także inni radni, można znaleźć w ogólnodostępnym Biuletynie Informacji Publicznej. Ale Krzysztof Truskolaski chciał wiedzieć, ile konkretnie w formie nagród, otrzymał z urzędu marszałkowskiego szef klubu radnych PiS. W oświadczeniu majątkowym jest bowiem podana kwota ogólna, bez rozbicia na nagrody czy dodatki. Podana suma całościowo uwzględnia kwoty otrzymane z tytułu zatrudnienia.

Jednak brak odpowiedzi na pismo skierowane przez Krzysztofa Truskolaskiego do marszałka województwa podlaskiego może naruszać ustawę o wykonywaniu mandatu posła i senatora, na mocy której przysługuje mu informacja publiczna – uważa poseł. Będzie chciał temat drążyć dalej.

Wszystko pewnie byłoby zasadne, gdyby nie pewien dość istotny aspekt. Tak się składa, że poseł kompletnie nie zauważa, że sam idzie wbrew tej i innym ustawom, ponieważ od blisko trzech lat nie potrafi odpowiedzieć na żadne pytanie skierowane do niego przez naszą redakcję. Nie informuje o swoich działaniach, nie powiadamia o konferencjach prasowych lekceważąc swoich wyborców i mieszkańców regionu, który reprezentuje.

Mało tego. Od blisko trzech lat nie jest w stanie powiedzieć, ani wyjaśnić, gdzie pracował i co robił, jakie obowiązki wykonywał, zanim został posłem. Na zadane pytania – i bynajmniej nie przez naszą redakcję, bo przez mieszkańca – odpowiedzi nie doczekał się żaden wyborca. Pytało ich wielu.

- Mam stronę internetową krzysztoftruskolaski.pl, na której są informacje, które zamieściłem. Więc prosiłbym o wejście i można poczytać – powiedział wówczas Truskolaski. – Mamy spółkę założoną w Sokółce. Ja jestem pracownikiem. Zajmuję się działem sprzedaży i marketingiem – dodał.

Jeśli ktoś dziś chciałby wejść i dowiedzieć się o miejsce pracy posła Truskolaskiego zanim zajął krzesło w polskim Parlamencie, to raczej będzie trudno. Strona internetowa oraz informacje na ten temat wyglądają tak:

Inna sprawa, że poseł od długiego czasu zwyczajnie wygląda na osobę wykluczoną cyfrowo, skoro nie potrafi odpowiedzieć na żadne pytanie skierowane poprzez fanpage, mail, biuro poselskie. Dziwne, że sam chce za wszelką cenę chronić informacje o sobie samym, ale chce wiedzieć za to dużo o innych. Wnioski z tej sytuacji niech każdy wyciągnie sam. Nam nasuwają się dwa. Po pierwsze ciekawość to pierwszy stopień do piekła, zwłaszcza jeśli chce się coś wiedzieć dla samego siebie. Po drugie, polecamy jak najszybciej udać się na zajęcia, które pozwolą mu nauczyć się obsługiwać klawiaturę, mysz oraz przeglądarkę internetową. Przynajmniej byłoby wiadomo, że poseł walczył z własnym wykluczeniem cyfrowym.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: Piotr Walczak)

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    gość 2018-05-17 17:53:16

    Truskolaski lepiej niech wyjaśni gdzie i w jakim celu na koszt Sejmu lata samolotem

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do