Za drzwiami jednego z mieszkań w bloku może przez lata narastać problem, którego nikt nie chce widzieć. Dopiero śmierć samotnego lokatora sprawia, że skala zaniedbania wychodzi na jaw i wtedy pojawiają się pytania, które zaskakują nawet doświadczonych zarządców nieruchomości.
W praktyce takie sytuacje wymagają specjalistycznej interwencji, której przebieg opisano tutaj: https://ostatniesprzatanie.pl/zgon/sprzatanie-po-zgonie/podlaskie/bialystok/.
Kto ma to uprzątnąć? Miasto? Spółdzielnia? Rodzina? A może nikt? Większość z nas myśli, że to zadanie dla służb miejskich. Prawda jest jednak znacznie bardziej złożona i zaskakująca. Ten artykuł ujawni pięć nieoczywistych faktów dotyczących tego, na kim naprawdę spoczywa odpowiedzialność, jakie niebezpieczeństwa kryją się w takich miejscach i kto ostatecznie ponosi koszty tych dramatycznych sytuacji w Białymstoku.
W chwili ujawnienia takiego lokalu emocje szybko ustępują miejsca chaosowi informacyjnemu. Rodzina, sąsiedzi i zarządcy próbują ustalić, kto ma prawo wejść do mieszkania, kto powinien zlecić sprzątanie i kto faktycznie poniesie koszty. W przestrzeni publicznej funkcjonuje jednak wiele uproszczeń, które nie mają wiele wspólnego z realnymi procedurami obowiązującymi w Białymstoku.
Poniższe punkty porządkują ten temat i pokazują, jak w praktyce wygląda odpowiedzialność za opróżnianie lokali po zmarłych zbieraczach:
Pierwsze zderzenie z rzeczywistością bywa brutalne. Choć intuicyjnie wielu osobom wydaje się, że w sytuacji ekstremalnej wkroczy Urząd Miejski w Białymstoku lub podległe mu służby, w praktyce ich rola jest bardzo ograniczona. Miasto zarządza systemem odpadów komunalnych i PSZOK-ami, ale nie opróżnia lokali prywatnych, nawet jeśli stanowią one zagrożenie sanitarne.
Co więcej, PSZOK-i nie przyjmują odpadów biologicznych ani materiałów skażonych, które są typowe dla mieszkań po zmarłych zbieraczach. To oznacza, że odpowiedzialność od początku spada na podmioty prywatne.
Prawo spadkowe nie pozostawia złudzeń: wraz z majątkiem dziedziczy się także zobowiązania. W przypadku syllogomanii mieszkanie często oznacza konieczność poniesienia kosztów rzędu kilku, a nawet kilkunastu tysięcy złotych.
Nic dziwnego, że w Białymstoku obserwuje się zjawisko „łańcuchowego odrzucania spadków”, gdy kolejni krewni rezygnują z dziedziczenia. Dopiero gdy wszyscy to zrobią, spadek przechodzi na gminę – ale z ograniczoną odpowiedzialnością finansową, co w praktyce prowadzi do prawnej i organizacyjnej próżni
Mieszkanie po zmarłym zbieraczu nie jest po prostu zaniedbane. Specjaliści opisują je jako środowisko skażone biologicznie i chemicznie, w którym występuje mieszana frakcja odpadów wymagająca różnych procedur utylizacyjnych. To właśnie ten element sprawia, że standardowe sprzątanie przestaje mieć jakiekolwiek zastosowanie.
W praktyce w takich lokalach znajdują się m.in.:
Z punktu widzenia bezpieczeństwa kluczowe jest, aby każda z tych frakcji została prawidłowo rozpoznana, posegregowana i przekazana do legalnej utylizacji, z zastosowaniem środków ochrony osobistej oraz następczej dezynfekcji i neutralizacji zapachów. Próby samodzielnego sprzątania takich mieszkań, bez specjalistycznego sprzętu i wiedzy, niosą realne ryzyko zdrowotne i mogą prowadzić do wtórnego skażenia pomieszczeń oraz zagrożenia zdrowia innych mieszkańców.
Im dłużej mieszkanie po zbieraczu pozostaje nieuprzątnięte, tym szybciej skażenie zaczyna wpływać na sąsiednie lokale – zapach, owady i mikroorganizmy nie zatrzymują się na granicy drzwi. — mówi Dorota Kastelnik, specjalista ds. dekontaminacji biologicznej
Proces opróżniania mieszkania po zbieraczu jest wieloetapowy i ściśle regulowany. Obejmuje wstępną dezynfekcję, segregację, wywóz i legalną utylizację odpadów. Proces ten musi być prawnie udokumentowany poprzez wystawienie Karty Przekazania Odpadu w rejestrze BDO. To jedyny dokument, który zwalnia zleceniodawcę (rodzinę lub spółdzielnię) z dalszej odpowiedzialności prawnej za niebezpieczne odpady.
Następnie przeprowadza się głęboką dekontaminację powierzchni, a często konieczne jest także skuwanie skażonych tynków czy zrywanie podłóg. Neutralizacja zapachów rozkładu wymaga użycia przemysłowych generatorów ozonu lub zamgławiania ULV. Na koniec przeprowadzane jest profesjonalne zwalczanie insektów i gryzoni, aby wyeliminować problem u źródła.
Co się dzieje, gdy rodzina odrzuci spadek, a opuszczone mieszkanie zaczyna stanowić zagrożenie dla sąsiadów? Do działania wkraczają zarządcy nieruchomości. Prawo pozwala im wejść do mieszkania w trybie awaryjnym i zlecić sprzątanie w ramach tzw. wykonania zastępczego. Koszt trafia na konto lokalu jako dług, który w skrajnych przypadkach może zakończyć się przymusową sprzedażą mieszkania. W efekcie finansowe skutki zbieractwa ponoszą pośrednio wszyscy – członkowie spółdzielni lub podatnicy.
Mieszkania po zbieraczach są przykładem tego, jak długo niewidoczny problem może narastać w ciszy. Gdy w końcu zostaje ujawniony, margines błędu jest już minimalny, a decyzje muszą zapadać szybko i często pod presją. Właśnie dlatego wiedza o realnych konsekwencjach ma dziś znaczenie większe niż kiedykolwiek.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie