W sumie żadna to już nowość, ani ciekawostka. Przed każdymi wyborami o charakterze politycznym uruchamia się dość aktywnie spotted białystok. Bynajmniej nie po to, żeby przekazać jakieś sensowne informacje o kandydacie lub ugrupowaniu, ale aby oczernić, pomówić i rzucić błotem – zawsze w potencjalnych przeciwników politycznych zawiadujących magistratem.
Pisaliśmy dość niedawno, że jeden z urzędników z białostockiego magistratu nagrał na służbowym sprzęcie filmik, który został udostępniony na spotted białystok. Niby nic, ale ten sam filmik został także upubliczniony na innych profilach na facebooku, których podstawowym zajęciem jest szkalowanie wszystkich potencjalnych przeciwników urzędującego prezydenta i jego zwolenników. Prezydent nie wyciągnął konsekwencji wobec urzędnika, który w godzinach pracy na służbowym sprzęcie wykonał zadanie dla zewnętrznego podmiotu. Gdyby było to na zlecenie prezydenta, nikt pewnie nie miałby pretensji. Ale w tym przypadku tak nie było. Konsekwencji z tego faktu również.
Teraz spotted zabrało się już za „jazdę” po Jacku Żalku, kandydacie Zjednoczonej Prawicy na prezydenta Białegostoku. To w sumie nic nowego, bo o tej formacji na spotted nic dobrego się przeczytać nie da. Poseł Żalek swoim zachowaniem też nie pomaga, aby takich sytuacji unikać. Niemniej w ostatnich dniach oberwało się także Adamowi Andruszkiewiczowi, posłowi koła Wolni i Solidarni. Jego przewinieniem jest to, że miał czelność powołać do życia stowarzyszenie.
- Chcieliśmy ogłosić powstanie nowej siły społeczno-politycznej w Polsce o nazwie Stowarzyszenie dla Polski. Siła ta będzie miała za zadanie przede wszystkim aktywizację młodego pokolenia w naszej ojczyźnie – mówił podczas konferencji prasowej podlaski poseł, Adam Andruszkiewicz. – Chcemy przełamać pewien układ, który się wytworzył i całkowicie blokuje wymianę elit w państwie polskim – dodał parlamentarzysta.
Admini ze spotted bialystok podgrzewali dyskusję wśród użytkowników Facebooka sugerując, że jest to kolejna partia, którą poseł Andruszkiewicz „zalicza”. W sieci jest zamieszczona grafika, mająca obrazować jak szybko poseł zmienia barwy polityczne. Jest to absolutna nieprawda. Bo poseł nie zmieniał partii, ani ugrupowań. Należał do stowarzyszeń, tak jak wiele innych osób związanych i nie związanych z polityką. Przynależeć można do wielu stowarzyszeń lub fundacji jednocześnie i jest to powszechna praktyka działaczy lub aktywistów, w tym także polityków.

- Tendencyjna manipulacja, na załączonej grafice jest tylko jedna partia polityczna, w której był poseł Andruszkiewicz. Reszta to stowarzyszenia. Każdy aktywni polityk działa w wielu stowarzyszeniach. Spotted wspiera prezydenta Truskolaskiego, więc nie dziwi to, że atakuje innych – napisał w komentarzu Marcin Zabłudowski, bliski współpracownik posła i jednocześnie dyrektor jego biura poselskiego.

Komentarz tradycyjnie został szybko usunięty, a Marcin Zabłudowski zablokowany, tak jak wiele innych osób, które wypowiadały się w tym samym tonie. Być może nie wszyscy jeszcze wiedzą, ale ze spotted bialystok związana jest niejako radna Anna Augustyn, szefowa klubu radnych Komitetu Tadeusza Truskolaskiego. Jej mąż – Karol Augustyn – obsługuje ten profil w charakterze podmiotu odpowiedzialnego za reklamy. Z nim wcześniej związany był także zastępca Tadeusza Truskolaskiego – Rafał Rudnicki, który zanim trafił do urzędu, był też wspólnikiem Karola Augustyna w prowadzonej wspólnie firmie.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: zrzut ekranu z Facebooka)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
spotted to vox populi, cenzorzy!