
W prawdziwej walce o Zamek w Tykocinie byli ranni i zabici. I tak się złożyło, że po 363 latach od tamtych wydarzeń znów stoczono boje o twierdzę. Jednak tym razem nikt nie zginął, ponieważ szturm był rekonstrukcją zdarzeń z okresu potopu szwedzkiego.
Jak informowaliśmy na naszych łamach, miniona sobota upłynęła pod znakiem walki o twierdzę w Tykocinie. W wydarzeniu wzięło udział około 200 rekonstruktorów, którzy wcielili się w żołnierzy dawnego wojska. Zaraz po mszy w tykocińskim kościele, wszyscy udali się tuż obok, aby obejrzeć to niecodzienne widowisko.
W trakcie rekonstrukcji szturmu na Zamek w Tykocinie, przedstawione zostały wydarzenia ze stycznia 1657 roku, kiedy to tykociński zamek, znajdujący się w rękach Radziwiłłów – sprzyjających wówczas Szwedom – został oblężony. Walki były zacięte, ale finalnie zamek został zdobyty przez siły hetmana Sapiehy. Historia ta została pięknie uwidoczniona za sprawą pasjonatów historii oraz rekonstruktorów, którzy specjalnie do Tykocina przyjechali z różnych stron Polski, ale również z Białorusi, Czech i z Hiszpanii. Jak mówili współorganizatorzy tego wydarzenia, zanim jeszcze rozpoczął się szturm, rekonstruktorzy długo przygotowywali się do tej roli, chcąc oddać jak najwierniej wszystko, co działo się tam 363 lata temu.
Dlatego Zamek w Tykocinie po raz kolejny zadrżał od armatnich wystrzałów. Licznie zgromadzona publiczność miała okazję zobaczyć wspaniałe widowisko – w tym roku specjalnie jeszcze wzbogacone o dodatkowy element, którego nie było w poprzednich edycjach. Po raz pierwszy szturm na Zamek w Tykocinie został poprzedzony potyczką o Alumnat. Dodamy tylko w tym miejscu, że partnerem wydarzenia było Województwo Podlaskie. Zapraszamy do obejrzenia fotogalerii z tego wydarzenia.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: wrotapodlasia.pl)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie