
Czy prezydent nie dopełnił swoich obowiązków w trakcie zgromadzeń publicznych, które odbywały się w Białymstoku w minioną sobotę – to będzie ustalała wkrótce prokuratura. Najprawdopodobniej we wtorek, 23 lipca, trafi do niej oficjalne zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Tadeusza Truskolaskiego, prezydenta Białegostoku. Złoży je marszałek województwa podlaskiego – Artur Kosicki.
Już na samym początku swojej konferencji prasowej marszałek województwa podlaskiego Artur Kosicki potępił akty przemocy, do jakich doszło na ulicach Białegostoku w minioną sobotę, 20 lipca. Przekazał, że nie zgadza się na agresję i wyzwiska w przestrzeni publicznej i zawsze takie zachowania będzie piętnował. Dodał również, że organizowany przez niego piknik, jak też i przemarsz spod bazyliki mniejszej – kościoła św. Rocha pod katedrę Najświętszej Maryi Panny odbył się bez żadnych incydentów. Takie też informacje potwierdziła mu Komenda Wojewódzka Policji w Białymstoku.
Ale do zdarzeń, które wszystkie media lokalne opisują od kilku dni, doszło jednak nieopodal. Artur Kosicki uważa, że winę za nie ponosi prezydent Białegostoku – Tadeusz Truskolaski. Jak przekazał marszałek dziennikarzom, prezydent miał wiedzę od Policji, a nawet sam pisał – w tym również do marszałka województwa – że w dniu 20 lipca na ulicach Białegostoku może dojść do eskalacji konfliktów.
- Pan prezydent dostawał pisma z Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku. Choćby jedno pismo z 15 lipca, gdzie wskazywano, że jeżeli dojdzie do przemarszu zgodnie z jego pierwotną trasą, może dojść do konfrontacji różnych środowisk, może dojść do pewnego niebezpieczeństwa. A pomimo to, wzywał mnie do tego, abym przeprosił za to, że tak mówię – tłumaczył marszałek Artur Kosicki.
I jak już jest wiadomo, do konfrontacji doszło. Pojawiły się wyzwiska, były rzucane butelki, kamienie – i to jest zadanie dla Policji, która będzie musiała ustalić kto rzucał, a później wobec tych osób trzeba będzie wyciągnąć konsekwencje – na co także liczy marszałek Kosicki. Z tym, że za to, iż doszło do tego rodzaju sytuacji, marszałek winy upatruje w Tadeuszu Truskolaskim, który mając odpowiednie pisma oraz wiedząc o proteście społecznym wobec marszu środowisk lesbijek, gejów, biseksualistów i transwestytów, nie podjął się czynności, które posiada w kompetencjach.
- Z ciężkim sercem mówię, że będę zgłaszał do prokuratury w Białymstoku zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa polegającego na niedopełnieniu obowiązków. Niedopełnienie obowiązków polega na tym, że pan prezydent nie wydał decyzji o zakazie marszów. A mógł je w mojej ocenie wydać. Mógł je wydać i być może dzisiaj nie oglądalibyśmy tych różnych rzeczy, które są w internecie – przekazał Artur Kosicki.
Marszałek będzie również podejmował kroki prawne po tym, gdy prezydent podczas konferencji prasowej zarzucił marszałkowi kierowanie grupą niebezpiecznych osób. Jak wyjaśnił marszałek, był z mieszkańcami Białegostoku na pikniku rodzinnym i marszu oraz na spotkaniu modlitewnym. Do jego zgromadzeń policja nie miała żadnych zastrzeżeń. Więcej o tej sytuacji już jutro na naszych łamach.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: wrotapodlasia.pl)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
NIech Pan broni miasta przed tym dwulicowym lewactwem. Prezydent Truskolaski najpierw się pchał do katedry na każda uroczystość żeby zdobyć głosy cześci katolików a teraz pluje na kosciól i katolickie wartości promując ich zboczoną ideologię i lewicowych polityków dając im szanse na lansowanie sie kosztem mieszkańców i niewinnych ludzi wciągniętych przez Truskolaskiego w tąę jego brudną grę. W pełni popieram Pana dzialania. Mieszkaniec Białegostoku.
NIech Pan broni miasta przed tym dwulicowym lewactwem. Prezydent Truskolaski najpierw się pchał do katedry na każda uroczystość żeby zdobyć głosy cześci katolików a teraz pluje na kosciól i katolickie wartości promując ich zboczoną ideologię i lewicowych polityków dając im szanse na lansowanie sie kosztem mieszkańców i niewinnych ludzi wciągniętych przez Truskolaskiego w tąę jego brudną grę. W pełni popieram Pana dzialania. Mieszkaniec Białegostoku.
ppolicja zamówiła 140 sztuk nieoznakowanych BMW za kwotę 27.000.000 zł = 192.858 zł za sztukę ! ! ! ! tak się bawi tak się bawi policja ..... .... ....
policja nigdy nie dbała , nie dba i nie będzie dbała o bezpieczeństwo bo nawet nie wnioskują o likwidację \\" zielonych strzałek \\" , a te wyścigowe BMW po 200.000 za sztukę to DBAŁOŚĆ ale o BIZNES sprzedawcy BMW ! = jest 2019 rok są satelity , internet , radiostacje , przekaz z kamer, co 20 km Posterunek Policji więc podaj choćby 1jeden sensowny argument co robi 3X więcej auto za 200.000 od auta za 70.000 ? ! ... skoro Policja nie zadała sobie trudu użycia MÓZGU ile można za 200.000 zrobić MONITORINGU na DROGACH to kolejny raz widać że na Policję to nie ma co liczyć że może zrobi coś mądrego !