Reklama

Mieszkańcy boją się krematorium



Na Ciołkowskiego jeszcze paniki nie ma, ale niepokój jest na pewno. Mieszkańcy skontaktowali się z nami, ponieważ obawiają się, że spotka ich to samo, co mieszkańców i przedsiębiorców wrocławskiego Oporowa. Tam w ciągu dnia z komina krematorium unosi się czarny, gęsty i niestety bardzo śmierdzący dym.

Bardzo zaniepokojeni są swoim dalszym losem ludzie mieszkający przy ulicy Ciołkowskiego. To tam ma powstać krematorium – przynajmniej tak twierdzą mieszkańcy. Głośno protestują przeciwko tej inwestycji. Tymczasem sam potencjalny inwestor takiego zakładu, sprawy nie komentuje i nie zabiera głosu w żaden sposób. Wystąpił do władz Białegostoku o pozwolenie na przyłącze gazowe do budynku o bardzo dużej mocy. Budynek zaś inwestor sam określa jako handlowo – usługowy.

Mieszkańcy są jeszcze bardziej zaniepokojeni po tym, co niedawno zobaczyli w internecie. Lokalne media z Wrocławia opublikowały film, na którym widać kłęby czarnego gęstego dymu wydobywającego się z kominów spalarni zwłok. Obawiają się, że po zakończeniu budowy na ich osiedlu, czekać ich będzie to samo. Nie zgadzają się absolutnie na taką inwestycję w sąsiedztwie i jak twierdzi nasza rozmówczyni – poinformowali inspektora nadzoru budowlanego o tym, że do budynku, który ma być handlowo – usługowy, został zamontowany piec do spalania zwłok.

- To straszne, żeby człowiek musiał dziś bać się o swoje życie i zdrowie. Widzieliśmy ten film z Wrocławia. Nas czeka to samo. Zrobimy wszystko, żeby do uruchomienia krematorium nie doszło. Na razie napisaliśmy do nadzoru budowlanego i będziemy pisać wszędzie. Musimy przeciągnąć sprawę, aż radni nie zablokują tej inwestycji. Prezydent niby mówi, że jest po naszej stronie, ale wiele nie robi, żeby nas obronić przed takim zakładem – mówi nam jedna z mieszkanek osiedla Przylesie.

Radni w drugiej połowie czerwca zdecydowali, że podejmą działania nad zmianami planów zagospodarowania przestrzennego. Wszystko po to, aby uniemożliwić działanie spopielarni zwłok w tej części miasta. Dziś trudno ustalić ile jeszcze czasu zajmą procedury planistyczne. Najprawdopodobniej potrwa to co najmniej do lutego, a może i marca przyszłego roku. I to też pod warunkiem, że nie będzie żadnych zapisów, które wzbudzałyby dodatkowe wątpliwości.

- Bardzo źle, że to wszystko tak długo trwa. My żyjemy teraz trochę jak na beczce z prochem. Ciśnienie jest duże, a tam w tym budynku cały czas coś robią i boimy się, że zanim urzędnicy uporają się z papierami, to krematorium zacznie działać. Ten pan, który to buduje, jest w ogóle nie do rozmowy. Nic nie można się porozumieć. Nie chcemy takiego czegoś, co mają tam we Wrocławiu – dodała nasza rozmówczyni.

W przypadku Wrocławia i tamtejszego zakładu spalarni zwłok, sprawą zajął się już Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. Przedmiotem kontroli będzie emisja do powietrza. Właściciel krematorium na wrocławskim Oporowie twierdził na łamach lokalnej prasy, że wszystko ma w porządku, a czarny dym wydobywający się z komina, wydobywa się sporadycznie. Innego zdania są okoliczni mieszkańcy i pracownicy pomieszczeń biurowych sąsiadujących bezpośrednio z obiektem. Sprawę ma wyjaśnić kontrola. Natomiast w przypadku białostockiej inwestycji przy Ciołkowskiego, będziemy jeszcze wracać do tematu.

(Cezarion/ Foto: screen z filmu zamieszczonego na wroclaw.tvp.pl/)
Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    - niezalogowany 2015-10-22 23:30:07

    Mieszkam w pobliżu krematorium w Żorach i powiem szczerze chyba rok juz to działa przyjeżdża tam kilka karawanów dziennie ale dym nie leci tylko nad kominami widać fale gorącego powietrza chyba maja jakieś dobre piece

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do