Reklama

Niezbyt trzeźwe oświadczenie Dmitrija Miedwiediewa

Wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Rosji Dmitrij Miedwiediew zagroził niedawno Ukrainie zagładą, jeśli ta zdecyduje się uderzyć na Krym. Odpowiedź Wołodymyra Zełeńskiego była krótka i treściwa: „To niezbyt trzeźwe oświadczenie”. Czym odniósł się także przy okazji do problemów alkoholowych byłego prezydenta Rosji.

Dmitrij Miedwiediew od początku bandyckiej napaści na Ukrainę już kilkukrotnie groził różnym państwom, politykom i organizacjom. Ani razu jego pogróżki nie zostały wzięte na poważnie, mimo że pełni on ważną funkcję w administracji rosyjskiej. Był przecież prezydentem, a obecnie jest wiceprzewodniczącym Rady Bezpieczeństwa Rosji. Przypominamy, że groźby Miedwiediew wysuwał między innymi pod adresem NATO, Litwy, Polski oraz Unii Europejskiej, a nagminnie odgraża się Ukrainie. Tak było również ostatnio, kiedy powiedział, że w przypadku próby ataku Ukrainy na okupowany przez Rosję Krym, skończy się to dla niej zagładą.

Próbują nam grozić jacyś egzaltowani, krwawi pajace, którzy wyskakują z jakimiś oświadczeniami. Mam na myśli atak na Krym i tak dalej. Chciałbym w związku z tym powiedzieć, że oczywiście rozumieją oni konsekwencje takich wypowiedzi. A konsekwencje są jasne, że jeśli coś takiego się stanie, to będzie to dzień sądu dla nich wszystkich. Nadejdzie bardzo szybko i mocno” – napisał Miedwiediew, cytowany przez propagandową agencję rosyjską RIA Novosti.

Bardzo szybko na te słowa odpowiedział prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełeński. Kolejny raz okazał nie tylko hart ducha, ale jeszcze zakpił wyraźnie z Miedwiediewa odnosząc się wprost do jego uzależnienia alkoholowego. Tym bardziej, że Miedwiediew swoje pogróżki wypowiedział dokładnie w rocznicę zestrzelenia przez Rosję malezyjskiego samolotu, w którym zdarzeniu śmierć poniosły dziesiątki ludzi.

Z Rosji wyszło dziś kolejne niezbyt trzeźwe oświadczenie o rzekomym „dniu zagłady” Ukrainy. Oczywiście nikt nie zaakceptuje takiego zastraszania” – stwierdził Wołodymyr Zełeński.

Portret współczesnej Rosji to Dmitrij Miedwiediew straszący kogoś zagładą. Zapomniany przez historię mały człowieczek, próbujący sprawiać wrażenie poważnego i strasznego, ale w rzeczywistości wywołujący jedynie politowanie” – dołożył jeszcze Mychajło Podolak, doradca prezydenta Ukrainy.

Sam prezydent Zełeński, jeszcze w swoim wieczornym wystąpieniu z minionej niedzieli stwierdził, że Rosja już raz była blisko uznania jej za państwo terrorystyczne – było to w czasie właśnie zestrzelenia malezyjskiego samolotu. I dodał, że to co nie udało się wówczas, za sprawą napaści na Ukrainę, stanie się niebawem.

(Cezarion/ Foto: pixabay.com/

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do