
To już kolejny pożar na osiedlu Bema. Drewniany dom stoi cały w ogniu. Na miejsce zjechały już ekipy straży pożarnej, jest także policja i karetka pogotowia. Pali się bardzo blisko innych domów, w których mieszkają ludzie.
Bardzo blisko miejsca, w których wybuchały niedawno pożary na osiedlu Bema, znów wybuchł pożar. Płomienie widoczne są od ulicy, a płonącego domu raczej nie da się uratować. Najprawdopodobniej zostanie strawiony doszczętnie. Niestety, jest to już kolejny pożar w ciągu zaledwie trzech tygodni. Ludzie mieszkający w okolicy są przerażeni. Boją się, że następnym razem ogień pojawi się tam, gdzie mieszkają.
Jak dotąd paliły się budynki puste, w których nikt nie mieszkał. Spłonął między innymi garaż, a także dwie drewniane i opuszczone chaty. Ale całkiem niedawno mieszkańcy osiedla mówili nam, że boją się kolejnych pożarów i twierdzą, że to nie są żadne samozapłony, ale celowe podpalenia, które miałyby na celu zastraszenie i w efekcie spowodowanie wyprowadzki z tej okolicy.
- Z tego co widziałem dziś, to bardzo blisko zamieszkałego domu się paliło. Jacyś ludzie przestraszeni tam biegali – mówi świadek zdarzenia.
Na miejscu są już ekipy ratunkowe, w tym wozy straży pożarnej. Natomiast policja niedawno wszczęła postępowanie, które ma wyjaśnić w jaki sposób dochodzi do pożarów i czy nie jest tak, jak mówią sami mieszkańcy – że może chodzić o celowe podpalenia. Dziś jeszcze nie ma żadnych, konkretnych ustaleń, a mieszkańcy okolic Angielskiej, Ostrowieckiej i Kopernika boją się cokolwiek mówić w obawie przed pożarem, który może dotknąć także ich własne domy.
Nie jest żadną tajemnicą, że w tamtej części miasta, gdzie wybuchają dziwnie szybko po sobie pożary trawiące budynek po budynku, mają powstać apartamentowce. Już wcześniej w podobnych okolicznościach „zwolnił się” teren pod budownictwo mieszkaniowe między innymi na osiedlu Bojary. Wszyscy pozostali bezradni wobec tego, co się działo.
- Może trzeba będzie zorganizować jakiś patrol obywatelski na dzielnicy? Czuję w kościach, że takich pożarów będzie więcej. Wystarczy tylko przypomnieć co się działo na Bojarach zanim nie pojawiły się bloki. Tam płonął dom za domem. Policja tu powinna częściej bywać, skoro tak pożary nagle wybuchają ni stąd ni z owąd – mówił pod koniec kwietnia naszej redakcji jeden z mieszkańców dzielnicy Bema.
Słowa niestety okazały się prorocze. Jednak w tym przypadku nie można powiedzieć na pewno, że palące się domy mają związek z przyszłymi inwestycjami. Trzeba poczekać na ustalenia śledczych, którzy będą musieli sprawdzić czy ostatnie pożary w rejonie ulicy Angielskiej, Ostrowickiej i Kopernika były podpaleniami, czy ogień pojawił się w wyniku zaprószenia.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: Marcin Iliaszuk)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie