
Zmienia się prawo o związkach zawodowych. Do tej pory bronić swoich praw pracowniczych mogły tylko osoby zatrudnione na podstawie umowy o pracę. Ale to prawo dzięki nowelizacji ustawy będzie rozszerzone na każdą formę zatrudnienia pracownika, a nawet na wolne zawody. Z tym, że nie na wszystkie.
Nowe przepisy o związkach zawodowych wchodzą w życie od 1 stycznia 2019 roku. Stało się to na mocy orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, który dotychczasowe przepisy uznał za niezgodne z ustawą zasadniczą. Na ograniczenie praw poskarżyli się bowiem pracownicy zatrudnieni w innej formie niż umowa o pracę. Argumentowali, że także wykonują pracę, są zatrudnieni, ale pozbawia się ich możliwości zrzeszania się i dochodzenia swoich praw.
- Teraz wszyscy będą mogli wstępować do związków zawodowych, nawet wolontariusze i stażyści. Zatem szeroka gama ludzi. To jest taka zmiana w ustawie o związkach zawodowych, jedna z niewielu – mówi naszej redakcji Eugeniusz Muszyc, przewodniczący Forum Związków Zawodowych w regionie podlaskim.
Okazuje się, że nawet po zmianie przepisów nie wszyscy jednak będą mogli wejść do związków zawodowych lub założyć własne związki zawodowe. Tą grupą są między innymi prostytutki, które państwo polskie wciąż traktuje tak, jakby ich nie było. Z tym, że one są i pracują. Niemniej, ich praca i dochody, są ukryte w szarej strefie, w związku z czym nie mają żadnej możliwości by się zrzeszać, ani odprowadzać w związku z tym podatków. Co ciekawe, państwo polskie czerpie z takiej działalności – tak czy inaczej, choć mogłoby czerpać jeszcze więcej.
- Powiedzmy sobie szczerze. Ten biznes to jest około 1 proc. PKB, jak mówią. Czyli to są poważne pieniądze w strukturze państwa. Być może warto się pochylić nad tym, może te osoby zaczną się zrzeszać w związkach zawodowych poprzez te hostessy. To by było takie piwo bezalkoholowe, albo łódka Bols, bo my bardzo lubimy mówić o czymś, że czegoś nie ma. A powiedzmy sobie szczerze, że prostytucja w Polsce jest znana od dawna, odkąd Rzeczypospolita istnieje i różne formy jej były przybierane. Nam najlepiej powiedzieć, że jeśli czegoś nie ma, to to nie istnieje. Nie. To istnieje. I powiem tak z przekąsem, że państwo polskie jest takim największym sutenerem. Dlaczego? Z tego względu, że pozwala założyć agencję towarzyską. W tej agencji robią się rzeczy takie, jakie się robią, czyli państwo polskie czerpie korzyści majątkowe z wykonywania tego procederu – dodaje Eugeniusz Muszyc.
Temat legalizacji prostytucji w Polsce przewija się co jakiś czas w debacie publicznej. Do tej pory jednak nie było odważnych, żeby temat potraktować kompleksowo i uregulować te kwestie, które dziś reguluje wyłącznie szara strefa, a niekiedy inne względy – zupełnie niezgodne z prawem. Kolejna sprawa, to oczywiście podatki, jakie mogłyby z tego tytułu spływać do kasy państwa. I jest jeszcze jedna rzecz, nie mniej istotna – bezpieczeństwo. Regulacja prostytucji w Polsce doprowadziłaby do obowiązkowych badań niezbędnych do wykonywania zawodu, ale również ochronę kobiet w wymiarze fizycznym – choćby przed agresywnymi klientami.
Jakie jest Wasze zdanie na temat legalizacji prostytucji w Polsce? Część argumentów już padła w naszym wywiadzie video. Być może taką debatę trzeba rozpocząć szeroko w innych miejscach? Komentujcie i przesyłajcie swoje opinie.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie