Papież Franciszek I z każdym kazaniem podoba się wiernym coraz bardziej. W jednym z ostatnich przemówień wspominał, że należy porzucić kult pieniądza. Jak te słowa przyjęli katolicy w Białymstoku?
W Sardynii papież spotkał się z ludźmi pracy. Jednak to wystąpienie bezrobotnego zrobiło na nim największe wrażenie. Człowiek mówił o kryzysie i bezrobociu. Wówczas Franciszek I, choć miał przygotowaną mowę, odłożył ją na bok i powiedział własnymi słowami, że trzeba walczyć z bożkiem pieniądzem. „Bóg chciał, by w centrum świata nie był bożek, lecz mężczyzna i kobieta”. Później przytoczył historię własnej rodziny, która także cierpiała niedostatek z powodu kryzysu.
W Białymstoku katolicy śledzą uważnie słowa papieża. Część wiernych jest pozytywnie zaskoczona otwartością nowej głowy Kościoła.
- Nie spodziewałam się, że taki mądry papież nam się trafi – mówi Janina Czubińska z parafii Ojca Pio. – Dobrze, że w końcu ktoś poruszył sprawy pieniędzy i majątków kościelnych. Ja sama nie mam nic przeciwko temu, żeby dać księdzu ofiarę, ale inni to różnie podochodzą.
Młodzi Białostoczanie jeszcze chętniej przyjmują słowa płynące ze stolicy piotrowej. Od kilku lat wiernych ubywa, głównie wśród młodszego pokolenia.
- Nareszcie ktoś mówi jak jest. Jak się słyszy takiego człowieka to aż się chce iść do kościoła – podkreśla Daria Turek. – Ciekawe tylko czy księża i biskupi zechcą posłuchać, co papież ma do powiedzenia. Jak patrzę na nasz kraj i duchownych, to mam wrażenie, że papież sobie, a oni sobie. Ale wierzę, że to się zmieni, bo Franciszek I to mądry człowiek – uśmiecha się.
W Białymstoku, podobnie jak i w całej Polce wierni mówią o odnowie Kościoła Katolickiego dzięki temu papieżowi. Być może tak się stanie.
Komentarze opinie