Reklama

Rada Miasta obradowała dziś w trybie, który można nazwać hybrydowym

Przewodniczący Rady Miasta Łukasz Prokorym jest w izolacji z powodu kwarantanny, podobnie jak radna Joanna Musiuk. Z tego powodu ta dwójka radnych oraz Jowita Chudzik brali udział w sesji w sposób zdalny. Obrady musiała poprowadzić Katarzyna Kisielewska – Martyniuk w zastępstwie Przewodniczącego.

Ta sytuacja już na początku sesji Rady Miasta Białegostoku spowodowała spore zamieszanie. Pojawiły się głosy o tym, że podejmowane uchwały, bez osobistej obecności radnych, mogą być zakwestionowane przez organ nadzoru. Jako pierwszy uwagę na ten stan zwrócił radny niezrzeszony Maciej Biernacki, który dopytywał, z jakiego powodu i w jakim trybie część radnych może obradować zdalnie, a inni musieli stawić się na miejsce posiedzenia.

- Mam wątpliwości natury formalnej, co do trybu, w jakim sesja dzisiaj pracuje, czyli takim zdalnym. Z tego, co pamiętam z naszego regulaminu, to same głosowania mają się odbywać na sali, tak jest tam napisane. Nie znam akurat przepisów dotyczących COVID-u – mówił radny Maciej Biernacki. – Mam wątpliwości i prosiłbym o wyjaśnienie, dlaczego trójka radnych Koalicji Obywatelskiej z tego trybu korzysta, a radnego Jankowskiego, którego nie ma, w tym nie uwzględniono. Na jakiej podstawie podejmuje się decyzję. Czy to znaczy, że ja mogę sobie teraz iść do domu i tam sobie pracować, czy musze tutaj siedzieć? – dopytywał radny Maciej Biernacki.

Bardzo szybko też pojawiły się kolejne głosy odnośnie tej sytuacji. Radni między innymi z klubu Prawa i Sprawiedliwości chcieli usłyszeć, dlaczego podczas sesji prowadzonych poprzednio w trybie zdalnym, musieli wszyscy się pokazać, aby potwierdzić swoją obecność, a obecnie trójka radnych tego robić nie musi. Skąd wiadomo, czy uczestniczą w obradach, jeśli ich nie widać, ani nie słychać.

- O ile pan Przewodniczący swoim pismem i dwójka radnych Koalicji Obywatelskiej potwierdziła, że tak powiem, zainteresowanie tą formą procedowania, o tyle nie potwierdzili udziału w sesji. My widzimy tylko wyniki ich głosowania, a nie potwierdzili, że to oni fizycznie biorą udział zdalnie w procedowaniu. Skąd mamy wiedzieć, czy ktoś nie proceduje w ich imieniu? – pytał radny Paweł Myszkowski.

- Uczciwość wymagałaby, abyśmy wszyscy zostali poinformowani o takiej możliwości przed dzisiejszą sesją i pewnie część skorzystałaby z takiej możliwości – odniosła się także do sprawy radna Agnieszka Rzeszewska.

Wobec takich głosów padających z sali obrad, na którą stało się na wrześniowej sesji Rady Miasta jedno z pomieszczeń Stadionu Miejskiego w Białymstoku, na miejsce został wezwany informatyk, który pomógł technicznie połączyć się z radnymi nieobecnymi na stadionie. I po niedługim czasie wszyscy pojawili się na ekranie oraz potwierdzili swój udział i obecność na obradach.

Jak się okazało Przewodniczący Rady Miasta decyzją sanepidu do wtorku, 29 września, do północy, przebywa na kwarantannie domowej w związku z tym, że nauczycielka została zdiagnozowana pozytywnie na koronawirusa w placówce, do której uczęszcza jego dziecko. Z kolei radna Joanna Misiuk przebywa w izolacji domowej, bo jej dziecko także miało kontakt z osobą, która została zdiagnozowana pozytywnie na koronawirusa. Natomiast radna Jowita Chudzik przebywa w samoizolacji do momentu otrzymania wyników testu na obecność SARS-CoV-2, jako że miała kilka dni temu kontakt z osobą, u której wystąpiło podejrzenie zakażenia.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BL)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do