
Pogoda dopisała, więc białostoczanie przybyli dość tłumnie nad Stawy Marczukowskie. Mieli uczestniczyć w pikniku z budżetem obywatelskim, ale bardziej uczestniczyli w pikniku z Nowoczesną. Wraz z prezydentem był jego syn poseł z Nowoczesnej oraz świeżo upieczony zastępca prezydenta z Nowoczesnej – Przemysław Tuchliński. Dla radnych zaproszeń zabrakło.
Białostoczanie chętnie skorzystali z zaproszenia prezydenta Białegostoku. W „Majówce z Budżetem Obywatelskim”, która została zorganizowana 1 maja przy Stawach Marczukowskich, uczestniczyły setki białostoczan. Można było poznać nowe miejsce do rekreacji oraz zasady Budżetu Obywatelskiego 2018. Korzystając z tego zaproszenia nie wiedzieli jednak, że będzie to także majówka z Nowoczesną. Obok prezydenta pojawiło się dwóch działaczy tej partii, w tym jego osobisty syn oraz niedawny asystent, a od niedawna zastępca.
Jak ustaliliśmy, radni nie zostali zaproszeni na to wydarzenie. Mimo, że to oni także zdecydowali o tym, aby Stawy Marczukowskie zostały odnowione. Zapisując pieniądze w budżecie na renowację terenów rekreacyjnych przyczynili się do odnowienia zapomnianego latami miejsca. Na dodatek to w sumie dzięki nim obok nie wybudowało się krematorium, na które prezydent wcześniej się zgodził. Ale skoro to prezydent jest dyskryminowany politycznie, to aby to jeszcze bardziej uwypuklić, kolejny raz radnych nie zaprosił. Zresztą dotychczas nigdzie ich nie zapraszał – ot tak w ramach dobrej współpracy.
- Nie dostałem żadnego zaproszenia na ten piknik. Z tego co wiem, takiego zaproszenia nie dostał nikt z radnych. Uważam to za kolejny przejaw braku współpracy i samorządowej koegzystencji prezydenta i radnych – skomentował sytuację radny Konrad Zieleniecki.
- To dobra okazja, żeby spotkać się z białostoczanami, porozmawiać o naszym mieście, a także o tegorocznej edycji Budżetu Obywatelskiego. Wkrótce rozpoczynamy przyjmowanie projektów, oby było ich jak najwięcej – za to powiedział prezydent Tadeusz Truskolaski.
Jako, że to radni zasiądą w zespole do spraw budżetu obywatelskiego zamiast Tadeusza Truskolaskiego, to pewnie nie ma sensu, żeby spotykali się z mieszkańcami Białegostoku i dyskutowali o projektach, które będą oceniać. Ale powód, żeby na pikniku z budżetem obywatelskim był syn prezydenta – Krzysztof Truskolaski z Nowoczesnej, który z budżetem obywatelskim nie ma praktycznie nic wspólnego oprócz możliwości oddania głosu na jakiś projekt, najwyraźniej się znalazł.
- Ojciec z pieniędzy publicznych pomaga synowi odbić się od dna, na które ten sprowadził Nowoczesną w regionie. Skoro syn jest nieudolny to tatuś ma go wyręczać? – komentuje w mailu do naszej redakcji pani Luiza, która wyszła prędzej z pikniku niż na niego dojechała.
Kobietę zniesmaczyła obecność praktycznie wyłącznie polityków Nowoczesnej, zamiast przedstawicieli wszystkich środowisk politycznych i społecznych z Białegostoku. Tę żenującą sytuację ratowali urzędnicy, którzy faktycznie starali się udzielać informacji odnośnie tegorocznych zasad budżetu obywatelskiego.
Zapewne prezydent już w najbliższy piątek przed sądem znów będzie mówił o dyskryminacji politycznej stosowanej wobec niego przez radnych. Ciekawe tylko czy sąd zapyta o to jak prezydent traktuje radnych każdorazowo, kiedy pomija ich w jakimkolwiek działaniu, jakie było możliwe dzięki także ich pracy lub decyzjom.
W każdym razie piknik z Nowoczesną dobiegł końca. I tylko mandaty, które wystawiała tam straż miejska mieszkańcom, którzy po przyjechaniu nie mieli gdzie zaparkować na zamkniętej dla ruchu Marczukowskiej, pozostaną pamiątką po tym wydarzeniu.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: bialystok.pl)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Podsumowując, żenujące jest zachowanie Prezydenta w kwestii organizacji pikniku dla Nowoczesnej i syna. Nowy zastępca to też porażka. Co do zaproszenia dla obecnych radnych, są to mieszkańcy Białegostoku, zatem zostali zaproszeni, a już bez przesady żeby ich specjalnym zaproszeniem na piknik zapraszać.