
Co najmniej - posługując się terminologią szkolną - bo ewidentnie siły i środki są zbyt małe, by poradzić sobie udrażnianiem ciągów komunikacyjnych przynajmniej na poziomie dobrym. Cóż, zima - wypada powiedzieć. Kierowców z pewnością mało co obchodzi, że śnieg ciągle pada. Narzekają, że miasto powinno bardziej konsekwentnie egzekwować zobowiązania wobec firm zajmujących się odśnieżaniem. W środę, 17 stycznia, po raz drugi w tym roku zanotowaliśmy w Białymstoku intensywne opady białego puchu i jest to kolejny przykład, kiedy natura swobodnie wygrywa z człowiekiem. Mimo wcześniejszych prognoz.
Jest zima, zatem trudno wymagać, by podczas śnieżycy asfalt ciągle był czarny. Sypie od kilkunastu godzin, więc i ulice, i chodniki są permanentnie zasypywane. Ale należy zapytać, czy zrobiono wszystko, by w takiej sytuacji mieszkańcom zapewnić maksymalny komfort w przemieszczaniu się do pracy i z powrotem do domu. Jeżdżąc po Białymstoku - nie w centrum, a osiedlach - trudno spotkać choćby pracujące z łopatami służby na chodnikach.
- Jak się jeździ? - pytamy taksówkarza największej białostockiej korporacji na postoju przy ulicy Chrobrego tuż przed godziną 14.
- Rano było lepiej. Śnieg nadal sypie i teraz na drogach zrobiła się papka. Posypali solą, kierowcy rozjeździli, a na to wszystko napadało. Ileż to dzisiaj widziałem słupków przy chodnikach, na parkingach i znaków drogowych poprzewracanych... - odpowiada.
Na szczęście nie jest to pierwszy śnieg, no i styczeń, kierowcy więc pewnie w 100 procentach pozmieniali opony na zimowe. Oczywiście - co potwierdzają pracownicy serwisów samochodowych - nie wszyscy jesienią zwrócili uwagę na stan ogumienia. Zimówki bowiem powinny mieć wysokość bieżnika na poziomie przynajmniej 4 albo i 4,5 milimetra. Inaczej nie spełnią swojej roli. A tą jest skutecvzne odprowadzanie śniegu czy błota pośniegowego spod kół i skuteczne hamowanie w takich warunkach - oczywiście przy założeniu, że inne elementy auta, jak układ hamulcowy, są również niezawodne.
- Jeździ się bardzo źle. Proszę spojrzeć: główne ulice w mieście pokryte są śniegiem albo błotem i nie chodzi przecież o jakieś osiedlowe uliczki. To że pasów na jezdniach nie widać, to rozumiem, bo ciągle pada, ale żeby aż tak trudno było z utrzymaniem jakiegoś normalnego standardu? - tak ocenia z kolei taksówkarz najstarszej białostockiej korporacji, z którym jechaliśmy ok. godz. 16 (to z tej taksówki pochodzi większość zdjęć, główne to już ul. Piastowska) m.in. ulicami Legionową, Pałacową i Warszawską. - Niech pan zobaczy (mówi przy hotelu Gołębiewski - red.), chodniki przy przystanku są nieodśnieżone, w ogóle! Jeżdżę od rana i widziałem dwa pługi na ulicach. Od 14 żadnego. A to, że ulicami da się jakoś jeździć, choć ciężko, to zasługa tego, że tymi głównymi ciągle odbywa się ruch i samochody rozjeżdżają to, co napadało.
Coś w tym jest, bo już dziś pisaliśmy, że przedstawicielka magistratu rano informowała: - Stan ulic na terenie miasta jest średnio dobry. Wszystkie ulice są przejezdne, ale w wielu miejscach zalega błoto pośniegowe i ulice są słabo oczyszczone ze śniegu. W naszej ocenie wykonawca nie zastosował odpowiedniej ilości soli.
Przed godziną 16 otrzymaliśmy kolejny komunikat z Departamentu Komunikacji Społecznej Urzędu Miejskiego w Białymstoku. Kamila Bogacewicz oznajmiła, że akcja czynna 17 stycznia 2018 r. trwa od godz. 00.01 i została ogłoszona przez straż miejską.
O godz. 10.30 zlecono odśnieżanie ulic osiedlowych. O godz. 13.00 skierowanno pojazdy wszystkich wykonawców na ulice pierwszej kolejności odśnieżania (główne ciągi komunikacyjne) w celu dokładnego oczyszczenia ze śniegu i błota pośniegowego oraz posypania solą.
- Głównym celem tych działań było jak najlepsze przygotowanie ulic do popołudniowego szczytu - wyjaśnia Kamila Bogacewicz.
W godzinach popołudniowych firmy oczyszczające w dalszym ciągu miały odśnieżać główne ulice, a także pracować przy chodnikach, parkingach i przystankach. Jak nietrudno było zauważyć - szło to jak krew z nosa. Nawet autobusy BKM spóźniały się o kilkanaście minut. I mowa o tych kursujących głównymi ulicami.
- Prawdopodobnie akcja czynna będzie również ogłoszona po północy na kolejną dobę. Na chwilę obecną wszystkie drogi są przejezdne - zapowiada przedstawicielka magistratu. - Według danych otrzymanych od IMGW opady śniegu trwają już kilkanaście godzin i mają różną intensywność. Przyrost pokrywy śnieżnej wynosi ponad 8 cm.
Trudno samu dostrzec, że opady trwają od kilkunastu godzin, potrzebne - jak widać - są dane IMGW.
Sytuację w mieście na bieżąco monitoruje Straż Miejska, dyżurują także wyznaczeni pracownicy Departamentu Gospodarki Komunalnej Urzędu Miejskiego.
(Piotr Walczak)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ciekawe... dziwny artykuł, normalnie jesteście za kierowcami. Ja rozumiem, że zima. Ale spadło kilka cm śniegu w ciągu 2-3 dni. To nie były opady, to było popadywanie - mżawka. Głowne ulice w mieście wyglądają tak samo jak ulice na wsi. Czyli odsnieżenia faktycznie nie było, po prostu rozjeżdziły samochody ten śnieg. A nie firma odśnieżająca.