
Na dzień 8 kwietnia związki zawodowe zrzeszające pracowników oświaty zapowiedziały akcję protestacyjną. Miasto Białystok na kilka tygodni przed tym wydarzeniem podjęło kroki zmierzające do opanowania sytuacji, ale przede wszystkim zapewnienia właściwej opieki nad uczniami. Zarządzeniem Prezydenta Miasta Białegostoku powołany został specjalny sztab kryzysowy.
Związek Nauczycielstwa Polskiego, który od długiego czasu działa ramię w ramię z politykami obecnej opozycji, zapowiedział akcję protestacyjną w całym kraju. Nie jest wykluczone, że do tej akcji włączać się będą także nauczyciele zrzeszeni w innych związkach zawodowych lub w ogóle nie zrzeszeni. Miasto Białystok, jako organ prowadzący szkoły i przedszkola, zawczasu chce przygotować się na ten dzień, w którym podczas strajku trzeba będzie zapewnić opiekę nad dziećmi. To może być trudne z uwagi na to, że w strajku ma wziąć udział 125 placówek oświatowych z Białegostoku. I to dlatego właśnie powołany został specjalny sztab kryzysowy.
- Uznaliśmy, że w sytuacji, która ma miejsce w tej chwili w edukacji, konieczne jest powołanie takiego zespołu, który będzie zajmował się przede wszystkim przygotowaniem logistycznym do sytuacji kryzysowej związanej z planowanym strajkiem, jak również podejmowaniem działań skierowanych do rodziców oraz do wychowanków i uczniów, które mają łagodzić skutki strajku – wyjaśniał Rafał Rudnicki, zastępca prezydenta Białegostoku.
W skład sztabu kryzysowego wchodzą oprócz niego – jako przewodniczącego – także dyrektorzy departamentów: edukacji, kultury i sportu, ale również dyrektor BOSiR, prezes spółki stadion miejski, biuro prawne, komendant straży miejskiej i przedstawiciele biura zarządzania kryzysowego. Zaproszenie do tego sztabu otrzyma jeszcze kuratorium oświaty, z którym doświadczenia współpracy zastępca prezydenta określił jako negatywne i złe. Jak przekazał jeszcze Rafał Rudnicki, białostocki magistrat popiera strajk nauczycieli, ale też musi wziąć na siebie odpowiedzialność zapewnienia opieki nad dziećmi w czasie akcji protestacyjnej.
- Nam zależy na porozumieniu z nauczycielami, abyśmy mogli wspólnie wyznaczyć dyżury, żeby te dzieci, które będą w tym czasie przychodziły do placówek oświatowych, miały zapewnioną opiekę – mówił Rafał Rudnicki.
Dodał też, że organizacja pracy szkoły w czasie egzaminów ósmoklasistów oraz gimnazjalistów, kiedy też może trwać strajk, należy do dyrektorów szkół. Miasto Białystok i urzędnicy ustawiają się w tym przypadku w roli wspierającego. Ale jak miałoby to wsparcie wyglądać, nie przekazano.
W tym przypadku sytuacja jest o tyle trudna, że w czasie egzaminów obecny musi być zarówno nauczyciel z danej szkoły, przeszkolony i uprawniony w zakresie egzaminowania oraz nauczyciel z innej placówki oświatowej. Obsadę nauczycielską muszą jednak – jak widać – zapewnić dyrektorzy szkół, aby egzaminy można było przeprowadzić zgodnie z literą prawa.
Z informacji przekazanych przez zastępcę prezydenta wynika, że magistrat w pełni popiera żądania płacowe nauczycieli. Jego zdaniem nie można obarczać podwyżkami samorządów, bo wysokość tych wynagrodzeń zależy od subwencji przekazywanych przez resort edukacji. Liczy też na to, że ministerstwo zaprosi przedstawicieli samorządów do wspólnych rozmów ze związkami zawodowymi.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: bialystok.pl)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Skoro miasto popiera protesty nauczycieli to czemu nie zwiększy choćby dodatków motywacyjnych lub wychowawczych. A propos panie Rafale, kiedy poinformujecie opinie publiczną o ilości brakujących miejsc w szkołach ponadgimnazjalnych w roku szkolnym 2019/2020.
Powołać sztab to każdy potrafi. Co zrobiliście dla nauczycieli. Zanim zaczniecie pisać ile to zarabiamy, spójrzcie na nich z perspektywy waszych zarobków, nagród i innych gratyfikacji. Kończy się etos siłaczki, pracy u podstaw. Skoro jeden komisarz UE mówi, że za 6 tyś, pracuje tylko złodziej lub idiota, wicepremier płacze że za 10.000 zł trudno przeżyć to co chcecie od nauczycieli. Pomimo, że mam syna w 8 klasie jestem popieram wasz protest. Z górnikami i stoczniowcami by tak nie pogrywali.