
W niedzielę, 7 maja, w godzinach popołudniowych, ruch w Białymstoku odbywał się… płynnie. Podobnie jak w ubiegłym roku znaczna część miasta znów stanęła pod wodą. Wystarczyło trochę ulewnego deszczu, żeby nie dało się przejechać po głównych ulicach naszego miasta.
Miasto popłynęło. To już kolejny raz, kiedy nie da się jeździć ulicami Białegostoku, kiedy pada większy deszcz. Nie da się również chodzić chodnikami, które przypominają rwące potoki. Studzienki ściekowe nie są w stanie przyjąć większej ilości wód opadowych i wybijają zamiast pochłaniać. To niestety efekt betonowania naszego miasta, które coraz bardziej nie ma czym wchłaniać wody.
Nasz magistrat już w ubiegłym roku tłumaczył, że lepiej się do takich sytuacji przyzwyczaić. Bo jak wyjaśniał zastępca prezydenta – Adam Poliński – Białystok ma coraz więcej „powierzchni szczelnych”.
- Rzeka Biała będąca głównym odbiornikiem wód opadowych na terenie miasta Białegostoku ma ograniczą przepustowość, podobnie jak pozostałe rowy, cieki wodne oraz miejska sieć kanalizacji deszczowej. Mając na uwadze postępującą urbanizację miasta i wzrost ilości powierzchni szczelnych, sukcesywnie realizowane są inwestycje na terenie miasta Białegostoku z zakresu gospodarki wodnej, które mają na celu zwiększenie retencji wód opadowych oraz kontynuowana jest przez Miasto polityka „zagospodarowania wód u źródła” i ograniczania spływu wód opadowych do miejskiej sieci kanalizacji deszczowej – wyjaśniał zastępca Prezydenta Adam Poliński,
Najwyraźniej tych inwestycji jest zdecydowanie za mało. Ale może dzięki temu, że jest ich za mało Białystok faktycznie zasłuży na miano miasta w regionie nadmorskim. Dziś nieprzejezdna była ulica Branickiego, ledwie dało się jechać po Sienkiewicza, tradycyjnie już po Jurowieckiej, Podleśnej, Wierzbowej i pod tunelem Fieldorfa Nila. Miejscami woda sięgała powyżej 40 cm.
Wzrost ilości tak zwanych powierzchni szczelnych oraz urbanizacja miasta, to nic innego, jak ostatnio położone betony i asfalt. Jak wiadomo, taka nawierzchnia nie wchłania wody, utrzymuje ją i wówczas woda ma dwa wyjścia – albo spływać w niżej położone rejony, albo przelewać się na takie przestrzenie, gdzie jest jakieś ujscie. W naszej fotogalerii zamieszczamy krótki obraz tego co dziś działo się na ulicach Białegostoku.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Autorka tej bzdury powinna iść na leczenie
Beton to przecież piasek, cement i woda, czyli jeden składnik już za darmo jest na składzie, czyli dalsze betonowanie będzie tańsze.
Te "trochę ulewnego deszczu" to na godzinę 20 AŻ 65,5 mm wody w ciągu ostatnich 6 h. Nie ma znaczenia jak dużo byłoby betonu to i tak nie jest możliwe, żeby tyle wody zostało "wchłonięte". "Wincyj" rozsądku mniej populizmu.
Tekst został opublikowany ze zdjęciami po 17.00. Także teraz może być 65,5 cm. Trzy godziny temu było tych centymetrów znacznie mniej
Na godzinę 17 było ponad 50 mm - to ogromna ilość wody w tak krótkim czasie, potwierdzi to każda osoba, która chociaż trochę zna się na meteorologii. Średnia miesięczna suma opadów dla Białegostoku to -63,6. To chyba pokazuję wyraźnie skalę zjawiska. Nie zwalajmy wszystkiego na beton...
Oczywiście, Powierzchnie szczelne tworzy trawa i zatrzymuje bezczelnie deszcz! Na złość pracownikom urzędu. Ja bym podała do sądu
zima zaskakuje drogowców to norma, że wiosna, lato i jesień też nie nowość ;) a teraz na poważanie, czy i jak często sprawdzana jest drożność miejskiej kanalizacji deszczowej?
zima zaskakuje drogowców to norma, że wiosna, lato i jesień też nie nowość ;) a teraz na poważanie, czy i jak często sprawdzana jest drożność miejskiej kanalizacji deszczowej?
Zapewne ma Pani skuteczne pomysły na rozwiązanie problemu z taką ilością opadów. Myślę, że sporo miast czeka z niecierpliwością na to rozwiązanie. Tylko z tego tygodnia - Warszawa, Wołomin, Nowy Sącz...., wszędzie beton... Trwa bardzo dobry pomysł, zamiast betonu trwa w tunelu F. Nila i żaden opad nie jest straszny. Nic to że zagłębienie terenu, trwa wszystko wchłonie!
Rozumiem, że urzędnicy pobierający wynagrodzenie za tworzenie odpowiednich rozwiązań zostaną zwolnieni z pracy, jeśli podam takie gotowe pomysły i rozwiązania. Poproszę również o dodatki specjalne w wysokości otrzymywanej przez nich przez ostatnie dwa lata. Dopóki tego mi nie da się zagwarantować, niczym się nie podzielę
A te pytania proszę już kierować do UM. Ale rozwiązania żałuję, że nie usłyszę. Pozdrawiam deszczowo :-)
Pani Agnieszko Siewiereniuk Siewiereniuk, urzędnicy to mogą co najwyżej rozpisać przetarg. Rozwiązania są tworzone przez inżynierów wg norm przyjętych na podstawie wieloletnich obserwacji opadów. Rozumiem, że Pani jest w stanie podać rozwiązania, które są w stanie poradzić z taką ilością wody. Pewnie przeciętny student mający do czynienia z melioracją na jakimkolwiek z kierunków budowlanych byłby w stanie wymyślić takie rozwiązanie. Tylko ile by to kosztowało? Ile razy w roku byłoby potrzebne? I czy rzeczywiście miałoby to jakiekolwiek uzasadnienie ekonomiczne?
Proszę policzyć koszty strat spowodowanych jedną tylko ulewą i pomnożyć to przez ilość ulew powodujących straty - dopóki nie zostaną wdrożone zabezpieczenia. I...i wówczas jeszcze raz zadać to samo pytanie. Pozdrawiam :)
Część rozsądnych urzędników przestrzegało przed tym naszych włodarzy już kilka lat temu, ale cóż ich przerośnięte ego nie będzie przecież słuchać branżystów. A przyczyną jest nie tylko betonowanie miasta, a przede wszystkim fatalna polityka przestrzenna (m.in. wydawanie pozwoleń na wysoką zabudowę w dolnie rzeki Białej i innych miejscach, które nie powinny być zabudowywane), jak również niechęć władz miasta do egzekwowania od deweloperów budowy systemów kanalizacyjnych, tylko bezpośrednie odprowadzanie wód opadowych do Białki z budowanych przez nich nowych osiedli (vide: apartementy "Jagielońskie" przy ul. Jurowieckiej). Przecież nasi "genialni" włodarze nie będą obcążać dodatkowymi kosztami swoich sponsorów.
Bicie piany z deszczu;-) Pada nadal i na górze w chmurze mają w nosie to co dziennikarze piszą ku uciesze gawiedzi. A co do ulewy i pomysłów na betonowanie to wolę działanie zamiast marudzenia