Reklama

Zapomniany przez Boga i urząd przejazd w końcu doczeka się remontu?

To cud, że tam jeszcze nikt nie zginął – mówią zgodnie mieszkańcy osiedla Starosielce. Przejazd przez tory bez szlabanów i bez oświetlenia, bez chodników, wąski i na dodatek pełen ludzi i samochodów, istnieje od wielu lat. Dopiero teraz pojawia się szansa na to, że wkrótce będzie bezpieczniej.

Sterty pism i próśb trafiły do urzędu miejskiego w Białymstoku w związku z przejazdem kolejowym w Starosielcach. A w zasadzie z brakiem przejazdu. To, co istnieje od wielu lat, to bardziej prowizorka, niżeli przejazd z prawdziwego zdarzenia. W ostatnim czasie pojawiło się w okolicy trochę bloków, szeregówek, przeniesiono za szlaban siedzibę Straży Miejskiej, Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie, więc nie ma co się dziwić, że ruch jest duży.

Obecnie ruch jest jeszcze większy. Spowodowany jest przede wszystkim budową Trasy Niepodległości, która to budowa skutecznie wyłączyła z możliwości przejazdu najbardziej oblegane arterie na osiedlu Starosielce, Zielone Wzgórza i Leśnej Dolinie. Ten wąski przejazd widoczny na zdjęciach powyżej, stał się praktycznie jedynym łącznikiem, którym można dotrzeć między innymi do siedziby Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Białymstoku.

Mieszkańcy od wielu lat zabiegali o to, żeby przejazd zmodernizować, żeby postawić tam oświetlenie, ale przede wszystkim wybudować chodnik, którym można będzie spokojnie przejść przez tory kolejowe, na które przecież wchodzić nie wolno. Nie wolno, ale ludzie wchodzą, bo nie mają innego przejścia. Fruwać niestety nad torami także się nie da, zwłaszcza gdy ktoś porusza się na wózku inwalidzkim.

- Ja mieszkam w Klepaczach i jeżdżę. W ogóle mnie to nie powinno interesować. Ale codziennie widzę kobietę na wózku inwalidzkim. I widzę, że musi zjeżdżać miedzy te pędzące auta – odpowiada radnemu Koronkiewiczowi Pan Marek.

- Naprawdę boję się tamtędy chodzić. Latem wolę przejść przez nasyp i minąć barierki narażając się na mandat, bo tak bezpieczniej. Zimą to niemożliwe: jest zbyt ślisko, a ja mam swoje lata. Sąsiedzi zbierali podpisy, żeby miasto zrobiło coś z przejazdem, ale nic tego nie wyszło – opowiadała naszej redakcji jeszcze w lutym tego roku pani Jadwiga, która mieszka niedaleko przejazdu.

Do tej pory magistrat pozostawał mniej lub bardziej, ale jednak głuchy na prośby mieszkańców. Odpisywał na pisma, że przejazd zostanie zmodernizowany, że trwają prace dokumentowe, albo inne czynności. Z tym, że nadal nic się nie zmieniało. W petycji mieszkańcy osiedla Starosielce prosili prezydenta Tadeusza Truskolaskiego o chodnik lub kładkę nad torami. W odpowiedzi wiceprezydent Adam Poliński poinformował, że dokumentacja na przebudowę ul. Klepackiej była przygotowana w ramach przebudowy Trasy Niepodległości.

Praktycznie taka sama odpowiedź padła na interpelację złożoną w maju przez radnego Wojciecha Koronkiewicza. Zaraz po osobistej wizycie, rozmowie z ludźmi na miejscu i obserwacjach na żywo tego miejsca, napisał do prezydenta interpelację, w której zwracał się o wybudowanie chodnika.

- Panie Prezydencie, widziałem to wszystko na własne oczy. Tam w ogóle nie ma chodnika! Piesi muszą wchodzić na pas drogowy, po którym jedzie sznur aut, bo w związku z budową trasy generalskiej ulice wokół są zamknięte! Tymczasem jest to jedyna droga gimnazjalistów do szkoły!. To chyba najniebezpieczniejsze miejsce w całym mieście! Panie Prezydencie, wiem że to nie jest pierwsze pismo do Pana w tej sprawie. Mam więc tylko jedno pytanie – Kiedy ta inwestycja zostanie zrealizowana i doczekamy się w końcu chodnika? – pytał radny Koronkiewicz.

Mimo, że radny pomylił Trasę Generalską z Trasą Niepodległości, to bez trudu udało się ustalić, że chodzi o przejazd kolejowy w Starosieclach. W efekcie pojawiły się też w końcu jakieś dobre wieści. Okazuje się, że prace mają ruszyć lada moment. Przynajmniej tego dowiadujemy się z odpowiedzi, którą podpisał Tadeusz Truskolaski.

- W chwili obecnej na ukończeniu są prace nad dokumentacją projektową oraz ogłoszeniem przetargu na wykonanie budowy ulicy Klepackiej wraz z budową bezkolizyjnych przejazdów i przejść pod torami kolejowymi. Powyższa inwestycja poprawi bezpieczeństwo wszystkich uczestników ruchu drogowego, w szczególności pieszych przekraczających tory kolejowe w przedmiotowej lokalizacji. Rozpoczęcie inwestycji planowane jest w roku bieżącym – wyjaśnia Tadeusz Truskolaski, prezydenta Białegostoku.

Ale na tym dobre wieści się kończą. Podobne informacje mieszkańcy słyszeli już pół roku temu. I od tamtej pory wszystko w zasadzie jest w takim samym stanie, co obecnie. Mało tego, podobną odpowiedź słyszeli także blisko dwa lata temu. Dokładnie rzecz ujmując 22 miesiące temu na wniosek mieszkańców odpisywał zastępca prezydenta – Adam Poliński, odpowiedzialny w magistracie za miejskie inwestycje. W odpowiedzi udzielonej mieszkańcom tenże wiceprezydent Poliński poinformował, że dokumentacja na przebudowę ul. Klepackiej była przygotowana w ramach przebudowy Trasy Niepodległości. Czyli praktycznie mieszkańcy usłyszeli to samo, co w tej chwili. Jakby tego było mało, to jeszcze wcześniej urzędnicy zapowiadali, że do końca 2015 roku powstanie dokumentacja i rozpoczną się przygotowania do inwestycji. Efekt? Na przejeździe jest tak samo jak było. Obecnie mamy 2017 rok i znów słuchać trzeba dobrze znanych tłumaczeń.

Asfaltowe przedłużenie ulicy Klepackiej łączące bloki przy Barszczańskiej i willową część Starosielc z Zielonymi Wzgórzami i Aleją Niepodległości jest najkrótszą drogą do centrum miasta. Z roku na rok ruch na tej trasie jest coraz bardziej intensywny. Teraz, jak wspomnieliśmy, przez budowę Trasy Niepodległości, ruch jest jeszcze większy. Na przejeździe z trudem mijają się dwa samochody. Dla pieszych miejsca już właściwie nie ma. A przecież którędyś muszą chodzić. Oprócz tego droga zakręca bardzo mocno w dwóch miejscach, co ogranicza widoczność. No i jeszcze na dojeździe od strony Białegostoku w kierunku Starosielc wciąż stoi słup w drodze.

- Czy naprawdę ktoś musi tam zostać potrącony i zginąć, żeby do urzędników dotarło, że są pilniejsze potrzeby niż kolejne wypasione drogi? – mówił zdenerwowany pan Jerzy, który codziennie przemierza przejście w drodze na przystanek autobusowy.

Odpowiedź na interpelację padła. Jest praktycznie identyczna, jak odpowiedź, którą mieszkańcy już słyszeli dużo wcześniej. Być może jednak budowa Trasy Niepodległości, a także wspomniana przebudowa ulicy Klepackiej, zakończy koszmar mieszkańców Starosielc, którzy każdego dnia ryzykują zdrowie i życie usiłując dotrzeć do domu, szkoły lub pracy.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto i Wojciech Koronkiewicz)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do