Reklama

Żółto-czerwone szczęście w doliczonym czasie

Białostocka Jagiellonia miała w niedzielny wieczór bardzo dużo szczęścia. Białostoczanie pokonali gliwickiego Piasta inkasując cenne 3 punkty, chociaż w II połowie widać było ile kosztowały ich ekspresowy sierpień, w którym godzili grę w Ekstraklasie i eliminacjach Ligi Europy. Gola na wagę wygraną tuż przed końcowym gwizdkiem sędziego strzelił Arvidas Novikovas.

Jagiellonia na mecz z Piastem wyszła w przemeblowanym składzie. Trener Ireneusz Mamrot zdecydował się wpuścić kilku nowych graczy dająć odpocząć zmęczonym piłkarzom. Na boisku pojawili się Mile Savkovic i Patryk Klimala, a wolne dostali Cillian Sheridan, Przemysław Frankowski, Bartosz Kwiecień i Łukasz Burliga. Mimo to jagiellończycy zaczęli imponująco: od ofensywny i składnych ataków. Cofnięty Piast nie miał innych pomysłów niż pilnowanie dostępu do własnej bramki. Mimo to już w 22 minucie gospodarze cieszyli się z prowadzenia: dośrodkowanie Wójcickiego wykończył debiutujący Savković i było 1:0. Chwilę potem zboiska zszedł kontuzjowany Machaj i impet jagielloński ataków nieco zmalał. Goście złapali drugi oddech i zaczęli odważniej atakować. Na dodatek białostocką defensywę opuścił Ivan Runje, który zacżął utykać i Jaga jeszcze przed przerwą musiała dokonać dwóch przymusowych zmian. Mimo to jagiellończycy nie pozwalali na zbyt wiele rywalom, a kiedy już ci dochodzili do strzałów to na posterunku był Keleman. 

Po przerwie w ofensywie byli goście: atakowali coraz groźniej aż wreszcie w 58 minucie błąd popełnił Keleman. Białostocki golkiper nie sięgnął dośrodkowanej z rożnego piłki, która trafiła do Dziczka a ten wpakował ją do pustej bramki. Teraz to białostoczanie zaczęli się bronić, a rywale masowo stwarzali okazje. Po jednej z nich bardzo bliski strzelenia gola był Valencia, ale fantastycznie interweniował Keleman. Chwilę później z linii bramkowej piłkę wybił Lukas Klemenz, który jeszcze dwukrotnie świetnie przecinał groźne zagrania w pole karne białostoczan. Kiedy i ten gracz zaczął utykać zrobiło się groźnie, bo Jaga chwilę wcześniej wykorzystała limit zmian. Białostoczanie zwalniali tempo i wyraźnie widać było po nich zmęczenie. Piast z kolei ambitnie podkręcał tempo szukając okazji do wygranej. Jaga odgryzała się kontrami.

W doliczonym czasie gry w pole karne dobrze dograł Romanczuk. Piłka trafiła do Novikovasa, który popisał się strzałem z pierwszej piłki. Ta trafiła do siatki, a białostoczanie oszaleli z radości. Chwilę później sędzia zakończył mecz i 10 tysięcy widzów mogło świętować sukces białostoczan. 

Jagiellonia utrzymała drugą lokatę w tabeli zrównując się punktami z Lechem Poznań. Kolejorz doznał druzgocącej porażki w lidze z Wisłą Kraków (uległ jej 2:5), a w tabeli zrobił się bardzo ciasno. Lider z Poznania ma 3 oczka przewagi nad 6. w tabeli Zagłębiem Lubin. 

Jagiellonia Białystok - Piast Gliwice 2:1 (1:0). Bramki: Mile Savković 22, Arvydas Novikovas 90 - Patryk Dziczek 58. Żółte kartki: Machaj, Klemenz (Jagiellonia), Konczkowski (Piast). Sędziował: Daniel Stefański.  

Jagiellonia: Marián Kelemen - Jakub Wójcicki, Ivan Runje (44 Lukas Klemenz), Nemanja Mitrović, Guilherme - Arvydas Novikovas, Martin Pospíšil, Taras Romanczuk, Mateusz Machaj (34 Karol Świderski), Mile Savković - Patryk Klimala (62 Roman Bezjak). 

(Przemysław Sarosiek/ Foto: ASM)
 

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do