Na pierwszy rzut oka przypominają zwykłe, nieszkodliwe biedronki, jednak ich ukąszenie jest bolesne. Właśnie pojawiły się na Nowym Mieście.
O tym, że w mieszkaniu są agresywne biedronki Pani Grażyna Masłowska dowiedziała się całkiem niedawno. Chciała umyć okna i rozkręciła je. Pod drewnem było ich kilkadziesiąt.
- Byłam w szoku, ile ich tam było. Mam jeszcze stare okna i chciałam umyć zanim przyjdą mrozy. Jak je rozkręciłam, to proszę mi wierzyć, że zebrało się na wymioty. Spryskałam je płynem na karaluchy i mam nadzieję, że wszystkie już zdechły. Jedna mnie ugryzła w rękę. Mam teraz takie zaczerwienie, ale naprawdę piekło. Chyba powinnam pójść z tym do lekarza, bo czytałam, że to może być groźne.
Azjatyckie biedronki chowają się na zimę w ciemnych, ciasnych miejscach. Mogę dolatywać nawet na bardzo wysokie kondygnacje. Ukąszenie tego owada jest bolesne i może powodować stany zapalne oraz reakcje alergiczne. W związku z tym, że biedronka potrafi ugryźć nawet do krwi, lepiej natychmiast skontaktować się z lekarzem lub specjalistą dermatologiem.
w zeszłym roku na Antoniuku szłam pomiędzy blokami (okolice Broniewskiego) i ugryzła mnie biedronka, ciężko było mi w to uwierzyć, puki nie zobaczyłam odlatującej biedrony. oczywiscie znajomi i rodzina mi nie wierzyli bo jak to biedronka... przecież to sie nie gryzie
odpowiedz
Zgłoś wpis
Podziel się swoją opinią
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
w zeszłym roku na Antoniuku szłam pomiędzy blokami (okolice Broniewskiego) i ugryzła mnie biedronka, ciężko było mi w to uwierzyć, puki nie zobaczyłam odlatującej biedrony. oczywiscie znajomi i rodzina mi nie wierzyli bo jak to biedronka... przecież to sie nie gryzie