Konkretnie mowa o obowiązkowym OC, które wykupić musi każdy posiadacz samochodu czy motocykla. Jest to ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej za szkody wyrządzone w związku z ruchem pojazdu. W razie wypadku to ubezpieczyciel sprawcy pokrywa do określonej sumy koszty leczenia poszkodowanych czy naprawy ich auta. Wiadomości płynące od ubezpieczycieli nie są zbyt optymistyczne - ceny polis rosną i będą rosły. Bo są nierentowne...
Na koniec 2015 r. ceny obowiązkowych ubezpieczeń OC są w całym kraju zdecydowanie wyższe niż przed rokiem. W Białymstoku składki dla przykładowego kierowcy wzrosły nawet o 40%.
We wzroście składek za OC rynek ubezpieczeniowy upatruje lekarstwa na obecną sytuację ubezpieczycieli, którzy od dłuższego już czasu mierzą się z problemem nierentowności polis komunikacyjnych. Według danych zebranych przez Polską Izbę Ubezpieczeń (PIU) zakłady ubezpieczeń zakończyły 2014 r. stratą techniczną z OC w wysokości 795,7 mln zł, z kolei na koniec czerwca tego roku zanotowały 327 mln zł straty. Zły stan tego segmentu branży potęgowany jest przede wszystkim przez dynamiczny wzrost wartości wypłacanych odszkodowań i świadczeń. Ubezpieczyciele finansowo odczuwają również wprowadzone w życie na początku kwietnia tego roku wytyczne KNF, dotyczące praktyki likwidacji szkód, a we wrześniu Komisja Nadzoru Finansowego opublikowała listę kilkunastu zaleceń dotyczących sposobów kalkulacji składek za OC – to kolejny ruch tej instytucji, mający doprowadzić do zakończenia tzw. wojny cenowej i podniesienia cen w najbliższych miesiącach. Z kolei rządowy projekt ustawy od aktywów instytucji finansowych, która ma wejść w życie 1 lutego przyszłego roku, zakłada opodatkowanie także ubezpieczycieli, co zwiększy koszty prowadzenia działalności największych firm i z pewnością nie pozostanie bez wpływu na ceny polis.
– Bez wątpienia 2015 słusznie nazywany jest rokiem wyższych cen OC. Kilkunastoprocentowe podwyżki zauważalne były już w styczniu, w kolejnych miesiącach obserwowaliśmy dalsze wzrosty składek, a w grudniu ustabilizowały się one na wyraźnie wyższym poziomie niż 12 miesięcy temu. Nic nie wskazuje na to, aby w 2016 r. ten zwyżkowy trend miał zostać zahamowany, choć ceny nie będą raczej rosły tak gwałtownie jak do tej pory – mówi Bartłomiej Behnke z porównywarki ubezpieczeń Superpolisa.pl.
Multiagencja Superpolisa.pl cyklicznie monitoruje poziom cen OC we wszystkich miastach wojewódzkich dla tych samych, przykładowych profili kierowców i samochodów: 33 - letniego właściciela pięcioletniego Opla Astry, który prawo jazdy ma od 10 lat i już siódmy rok opłaca OC oraz 37 - latka z prawem jazdy od 15 lat, od 10 lat wykupującego OC, który jeździ czteroletnim Volkswagenem Golfem. O ile w ciągu roku wzrosła dla nich minimalna cena OC?
Poziom podwyżek zależy od miasta, ale we wszystkich bez wyjątku stolicach województw OC jest teraz wyraźnie droższe niż przed rokiem. W Białymstoku najniższa dostępna na rynku składka dla pierwszego kierowcy to obecnie 460 zł – niemal tyle samo co w styczniu i lipcu 2015 r., ale aż o 134 zł (o 41%) drożej niż pod koniec ubiegłego roku. Podobnie w przypadku drugiego kierowcy, dla którego w porównaniu z 2014 r. minimalna cena w Białymstoku jest obecnie o 17% wyższa. Ten trend dobrze obrazują także przykłady m.in. Warszawy czy Katowic, gdzie 33 - latek kupi dziś OC odpowiednio o 52% i 54% droższe. Podobnie 37 - letni posiadacz VW Golfa, który w Lublinie za OC zapłaci teraz o minimum o 26% więcej, zaś w Zielonej Górze o 34%.
Wyższe ceny nie oznaczają, że od teraz na ubezpieczeniu OC kierowcy nie mogą zaoszczędzić. Wzrost składek nie spowodował bowiem, że są one takie same u wszystkich ubezpieczycieli. Tzw. wojna cenowa, czyli chęć pozyskiwania przez ubezpieczycieli klientów dzięki atrakcyjnym cenom, przeniosła się po prostu na nieco wyższy poziom. W praktyce na rynku wciąż bez trudu można więc znaleźć tańsze i droższe polisy – wystarczy porównać ceny w jak największej liczbie towarzystw. Porównywarka ubezpieczeń Superpolisa.pl obrazuje to przykładem wspomnianego już kierowcy Opla Astry z Białegostoku, któremu jedna z firm proponuje zakup OC za 460 zł, a inna aż za 1690 zł. To aż ponad 1200 zł różnicy, które wspomniany kierowca może zaoszczędzić.
– Wiele mówi się o zakończeniu wojny cenowej, ale trudno oczekiwać, aby w 2016 r. ubezpieczyciele przestali kusić klientów składkami. Zwłaszcza że kierowcy oczekują od zakładów ubezpieczeń właśnie jak najniższych cen. Prezentowane przez nas przykłady pokazują, że ogólny wzrost cen na rynku w żadnym wypadku nie pozbawia właścicieli samochodów możliwości zaoszczędzenia przynajmniej kilkuset złotych. Niezależnie od miasta, w którym się ubezpieczają – tłumaczy Bartłomiej Behnke.
Wybrane kalkulacje w miastach wojewódzkich (kliknij, aby powiększyć)
(Oprac. Piotr Walczak / Źródło: mat. pras. / Foto: sxc.hu)
Ja jakoś nie odczuwam tak tej zmiany, wiele lat korzystam już z różnych kalkulatorów, ostatecznie i tak bazując na wynikach z www.mfind.pl i w taki sposób zawsze mam najtańszą polisę , czasami oferty różnią się o parę złotych .
odpowiedz
Zgłoś wpis
Podziel się swoją opinią
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ja jakoś nie odczuwam tak tej zmiany, wiele lat korzystam już z różnych kalkulatorów, ostatecznie i tak bazując na wynikach z www.mfind.pl i w taki sposób zawsze mam najtańszą polisę , czasami oferty różnią się o parę złotych .