W poszukiwaniu zdrowej ryby na obiad, warto odwrócić wzrok od morskich klasyków, takich jak łosoś czy tuńczyk, i spojrzeć w stronę ryby z podlaskich wód! Sum (Silurus glanis) to największa ryba słodkowodna występująca naturalnie w Polsce. Jest też obecny w podlaskich jeziorach i rzekach i zasługuje na prawdziwy renesans w naszej kuchni. Mimo że w sklepach często spotkamy jego mniejszego, hodowlanego kuzyna – suma afrykańskiego – jego prozdrowotne właściwości i delikatny smak czynią go idealnym wyborem, zwłaszcza dla osób dbających o linię.
Sum jest znakomitą alternatywą dla popularnych ryb morskich i ma kilka atutów, które stawiają go wyżej w diecie odchudzającej:
Niska Zawartość Tłuszczu: Sum zawiera mniej tłuszczu i kalorii niż łosoś, co czyni go dobrym wyborem dla osób kontrolujących wagę.
Białkowa Potęga: W 100 g mięsa suma znajdziemy aż 18–20 g pełnowartościowego białka, a także zestaw witamin z grupy B (w tym B12) oraz cenne minerały, jak fosfor, potas i magnez.
Kwasy Omega: Choć zawiera mniej omega-3 niż ryby tłuste (jak łosoś czy makrela), nadal dostarcza ich więcej niż większość mięs. Kwasy EPA i DHA wspierają pracę mózgu, koncentrację i chronią przed stanami zapalnymi.
Bezpieczeństwo: Sumy hodowlane, w przeciwieństwie do niektórych ryb morskich, są bezpieczne i nie zawierają nadmiernych ilości metali ciężkich.
Jedną z największych zalet suma, która może przekonać nawet największych sceptyków, jest fakt, że nie ma drobnych ości! Jego mięso jest zwarte, soczyste i łatwe do filetowania, co sprawia, że jest świetną opcją na kotlety, grilla, pieczenie, a nawet zupy rybne.
Smakowo, sum jest delikatny i lekko słodkawy, pozbawiony intensywnego "rybnego" zapachu. Mięso suma jest białe i sprężyste, a dzięki neutralnemu posmakowi łatwo go doprawić na wiele sposobów – niektórzy porównują go wręcz do kurczaka. Jest to duża przewaga nad bardziej wyrazistym, różowym i maślano-kremowym łososiem.
Warto więc dać szansę sumowi – rybie, która jest zdrowa, dietetyczna, a dzięki bezościowej strukturze, niezwykle wygodna w przygotowaniu i spożyciu. A przypomnijmy: jeszcze w XVIII i XIX wieku ta ryba pojawiała się na wigilijnym stole szlacheckich zaścianków i dworów.
AR
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie