
Ostatnio Jagiellonii Białystok się wyraźnie nie wiedzie. Kibice są rozgoryczeni i zaniepokojeni tym, jak radzi sobie nasz klub w bieżącym sezonie. Piłkarze przegrali na własnym boisku z Koroną Kielce 1:3, jak twierdzi trener Mamrot – zasłużenie.
Apetyty na początku sezonu Jagiellonia miała bardzo duże, tak samo jak te duże apetyty mieli też kibice. Mówiło się o sięgnięciu po najwyższe trofeum jakim jest tytuł Mistrza Polski. Obecnie, po ostatnich czterech spotkaniach, Jagiellonia musi skupić się jednak na tym, żeby pozostać w ogóle w pierwszej ósemce tabeli, ponieważ udało się jej zdobyć zaledwie jeden punkt.
W sobotę żółto – czerwoni nie zdołali na własnych boiskach pokonać Korony Kielce, która w tabeli zajmuje niższe miejsce. Przegrali mecz 1:3 i było to już kolejne spotkanie, z którego nie pojawił się na koncie Jagi komplet punktów. W zasadzie ostatni wygrany mecz Jagiellonia rozegrała miesiąc temu na własnych boiskach przeciwko Wiśle Płock.
- Rozegraliśmy bardzo słabe spotkanie, przegraliśmy zasłużenie na pewno. Do momentu 0:0, gdzie mieliśmy dwie sytuacje, jeszcze tak źle nie było, bo uważam, że mogło być inaczej. Popełniliśmy przede wszystkim bardzo mocne błędy przy bramkach, ale już przy tej pierwszej, kiedy najwięcej mogliśmy zrobić jako zespół, bo nie może być tak, że zawodnik przebiega z piłką całe boisko i dostajemy bramkę – mówił po meczu trener Jagiellonii Ireneusz Mamrot.
Kibice w trakcie meczu zagrzewali białostockich piłkarzy do ataku, do większej aktywności na boisku. Jednak przyniosło to niewielkie efekty. Z trybun posypały się gorzkie słowa, ale też i słowa zagrzewające do podjęcia walki z rywalem. Widać jednak wyraźnie, że nasi zawodnicy są zmęczeni, co potwierdził też szkoleniowiec żółto – czerwonych. Aktualnie przed nimi są dwa tygodnie przerwy z uwagi na mecze reprezentacji i być może w tym czasie zdołają nabrać sił.
- Uważam, że ta przerwa jest drużynie bardzo potrzebna, bo jest dużo pracy nie tylko pod względem fizycznym, ale też i innymi. Na tym przede wszystkim trzeba się skupić – przekazał Ireneusz Mamrot.
Kibice i dziennikarze sportowi zwracają uwagę na słabe przygotowanie fizyczne piłkarzy, jak też i braki w pozycji napastników. Bez poprawy tych obszarów, będzie trudno wygrywać kolejne mecze. Tymczasem trener nie uważa, że jest to główny problem, bo jego zdaniem o słabych występach zdecydowały inne względy – mianowicie cechy wolicjonalne, czyli uzależnione od woli sportowców.
Piłkarze mają przed sobą teraz dwa tygodnie na lepsze przygotowanie się do kolejnego meczu, który zostanie rozegrany na wyjeździe. Ostatniego dnia marca, w niedzielę, Jagiellonia Białystok zmierzy się w Szczecinie z Pogonią.
(Cezarion/ Foto: zrzut ekranu z jagiellonia.pl)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie