Na trzy miesiące do aresztu trafili młodzi rodzice, którzy nie udźwignęli ciężaru rodzicielstwa. Matka, 18-letnia białostoczanka utrzymuje, że dziecko urodziło się martwe. Biegli sądowi po sekcji zwłok jednak uznali, że dziecko urodziło się żywe i zostało uduszone gumką do włosów.
Makabrycznego odkrycia dokonał mieszkaniec osiedla Białostoczek w ubiegłym tygodniu, kiedy spacerował z psem. W krzakach znajdowało się ciało noworodka. Wezwał policję, a ta rozpoczęła dochodzenie. W sobotę na komisariat zgłosiła się para nastolatków, 18 – letnia matka, uczennica jednego z białostockich liceów i jej o rok starszy partner. Przyszli ze swoimi rodzicami by złożyć zeznania.
Matka dziecka nie przyznaje się do stawianych jej zarzutów o zabójstwo noworodka. Grozi jej nawet do 25 lat pozbawienia wolności. Jej partner jest oskarżony o zacieranie śladów zbrodni. On może trafić za kratki na 5 lat.
Komentarze opinie