Reklama

Przed premierą było gorąco, poznaniacy przepraszali za Kąckiego (wideo, zdjęcia)



Na plac przed Teatrem Dramatycznym im. Aleksandra Węgierki w Białymstoku przyszło kilkadziesiąt osób. W ten sposób, kilka godzin przed premierą spektaklu "Białystok. Biała siła, czarna pamięć" protestowali przeciwko wystawianiu tej sztuki.

Blisko 80 osób liczyła pikieta zorganizowana w sobotę 16 kwietnia przez Młodzież Wszechpolską. Wsparcia białostockim działaczom udzielili też poznaniacy. Ale uczestnicy to nie tylko młodzi ludzie, byli też starsi mieszkańcy naszego miasta, którym nie podobało się, że na deskach teatru ma dojść do wystawienia - ich zdaniem - kontrowersyjnego i kłamliwego widowiska, przedstawiającego w złym i nieprawdziwym świetle miasto i tutejszą społeczność.



- Protestujemy przeciwko spektaklowi "Białystok. Biała siła, czarna pamięć", który powstał na podstawie książki Marcina Kąckiego. Uważamy, że i spektakl, i książka jawnie szkodzą Białemustokowi. Tam fakty przeplatają się z fikcją literacką autora. Tworzy to zły klimat wokół tego, co się w mieście dzieje - wyjaśnił Marcin Zabłudowski, prezes podlaskiej MW. - Nie podoba nam się wyszydzanie Kościoła katolickiego i Cerkwi prawosławnej czy podważanie cudu eucharystycznego w Sokółce.

Zaczęli krótko po godzinie 15. Najpierw kilkunastominutowa modlitwa, poprowadzona przez katolickiego kapłana. Potem skandowanie haseł i przemówienia. Można było usłyszeć np.: "stalinowska propaganda", "wielka Polska chrześcijańska", "Kącki - kłamstwo", "nie czerwony, nie tęczowy, lecz Białystok narodowy".



Wszechpolacy w mocnych słowach krytykowali nie tylko autora książki, ale i całą "Gazetę Wyborczą", której jest dziennikarzem w Poznaniu. W pewnym momencie doszło nawet do utarczki słownej między uczestnikami pikiety a jednym z przedstawicieli białostockiej redakcji "GW". Zakończyło się na ostrej wymianie zdań, choć trzeba przyznać, że było gorąco. Potem skandowano: "kłamstwa Michnika wyrzuć do śmietnika".

https://vimeo.com/163149411

- Ta sztuka jawnie obraża nasze miasto, nasze Podlasie, środowisko narodowe, katolików i prawosławnych - mówili narodowcy. Zapewniali przy tym, że nie można ich środowiska łączyć z neonazizmem, a żaden wszechpolak nie utożsamia się z faszystami.

Wszechpolacy z Wielkopolski przywieźli ze sobą transparent z hasłem "Poznań przeprasza za Kąckiego".



- Przyjechaliśmy, żeby przeprosić za człowieka, którego działania doskonale znamy i musimy powiedzieć jasno, że są one propagandą iście goebbelsowską, żeby nie powiedzieć stalinowską - podkreślał Ziemowit Przebitkowski, szef poznańskich wszechpolaków. - Tym razem uderzył on nie w lokalne środowisko, ale w Białystok. Tutaj serce Polski bije bardzo mocno. Hasło "Bóg, Honor, Ojczyzna" jest wpisane w serca mieszkańców. Mam pretensję do Teatru Dramatycznego, że wystawia sztukę na podstawie książki Kąckiego. Można powiedzieć, że to jest dramat. Nie zgodzimy się nigdy na to, by sztuka prezentowała antywartości.



Pod koniec delegacja wszechpolaków postanowiła wręczyć dyrektorce Dramatycznego Agnieszce Korytkowskiej - Mazur nagrodę - Złotego Goebbelsa za "wybitne osiągnięcia w szerzeniu propagandy". Podobny przygotowali dla Kąckiego. Pracownicy teatru początkowo nie chcieli ich wpuścić do budynku, ale po kilku minutach negocjacji do wszechpolaków zeszła jednak szefowa placówki.

Po godzinie 16 uczestnicy protestu odśpiewali hymn państwowy i rozeszli się.

Spektaklu, który rozpoczął się o 19, nikt już nie zakłócał. W okolicy krążyły wzmożone patrole policyjne, które nie zanotowały żadnych incydentów.

(Tekst i foto: Piotr Walczak / Wideo: BI-Foto)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do