
Kilkaset osób odwiedziło niedzielny Car Festival w Białymstoku. Tak ostrożnie oszacowaliśmy, obserwując atrakcje, które towarzyszyły tej całodniowej imprezie. Na miejscu naliczyliśmy lekko około dwustu pojazdów, wśród których przeważały auta osób zrzeszających się w klubach sympatyków poszczególnych marek. Najbardziej widoczni byli pasjonaci samochodów z grupy VAG czy BMW.
Wydarzenie odbyło się na Stadionie Miejskim, a ściślej - na parkingu obok tego obiektu. Przez cały dzień imprezie towarzyszyły pokazy. Wśród nich aut tuningowych, motocyklowego stuntu, driftu - co akurat dosadnie widać po asfalcie na jednym ze zdjęć.
Tradycyjnie, przy tego typu evencie, nie mogło zabraknąć konkursów, jak choćby na najniższe czy najgłośniejsze auta. W tych ostatnich zmaganiach tradycyjnie pomiarów decybeli emitowanych przez sprzęt car audio dokonywał znany właściciel firmy tuningowej Robert Grabowski.
Na miejscu - oczywiście - funkcjonował również grill bar oraz plac zabaw dla dzieci. Kto zaś chciał poczuć nieco więcej emocji, skakał na bungee. Były przy tym liczne konkursy sprawnościowe, niezwiązane z motoryzacją. Konkursy i pokazy organizowały też firmy z tej branży, a przybyło kilkunastu wystawców.
Organizatorzy tłumaczyli, że impreza miała na celu zebranie wszystkich miłośników szeroko pojętej motoryzacji wraz z rodzinami i możliwości aktywnego spędzenia niedzielnego dnia.
Rozmawialiśmy z osobami, które przyjechały na stadionowy parking. W większości przeważały pozytywne opinie o Car Festivalu. Zwracano przede wszystkim uwagę, że takich wydarzeń, tak głośnych i reklamowanych, ciągle w naszym mieście jest zbyt mało. Bo zwykle na organizowane bez specjalnego rozmachu spotkania przyjeżdża jedynie grupka zainteresowanych, którzy od lat uczestniczą w życiu środowiska ogólnie nazywanego motoryzacyjnym.
- Fajna impreza, oby więcej podobnych się odbywało. Branża motoryzacyjna w mediach nie jest zbyt popularna, więc na pewno warto ją promować, choć nie jest to proste. W końcu dziennikarze wolą zajmować się piłką nożną i tematami, gdzie tej motoryzacji jest niewiele. A tymczasem naprawdę dużo osób się nią interesuje. Na plac wjechało już ponad dwieście samochodów, a to o czymś świadczy. Brakuje takich wydarzeń. Car Festival to jedna z niewielu okazji, by w Białymstoku pasjonaci mogli się spotkać, a osoby niezwiązane z branżą motoryzacyjną, mogli ją bliżej poznać - ocenił Kamil Niewiadomski, jeden ze sponsorów.
(Piotr Walczak)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie