
To było znakomita otwarcie sezonu dla żółto-czerwonych. Jagiellonia Białystok w pierwszej kolejce efektownie wygrała w Gdyni z miejscową Arką. Wygrana i skuteczność białostockiej ekipy cieszy, podobnie jak i dobra postawa nowo sprowadzonych graczy, ale trzeba pamiętać, że rywale z Gdyni to - wedle bukmacherów - murowany kandydat do spadku. Mimo to pewna wygrana musi wywoływać uśmiech fanów, bo w przeszłości nie raz Jagiellonia przegrywała z rywalami określanymi jako outsiderzy.
Trener Ireneusz Mamrot wystawiając wyjściową jedenastkę zagrał trochę va banque: na boisku pojawili się wracający z wypożyczenia Damian Węglarz oraz młodzieżowiec Bartosz Bida, Tomas Prikryl i Ognjen Mudrinski.
Początek meczu należał do gospodarzy, którzy postraszyli żółto-czerwonych strzałem Jankowskiego. W odpowiedzi w 6 minucie Bartosz Bida doszedł do podania w polu karnym rywali i huknął z pierwszej piłki, a ta zatrzepotała w siatce. Zdeprymowani gospodarze dopiero po kilkunastu minutach zaczęli żwawiej atakować. Jagiellończycy tylko na to czekali: po akcji Wójcickiego i Imaza, ten ostatni podwyższył na 2:0. Po tej bramce białostoczanie poszli za ciosem: pod bramką Arki cały czas było gorąco: kolejne szanse na podwyższenie wyniku miał dwukrotnie Imaz oraz Prikryl i Bida.
Druga połowa to trochę piłkarskie szachy: Jagiellonia pilnowała wyniku, a gospodarze kombinowali jakby tu zbliżyć się z piłką do bramki rywali. Efektem ich kombinacji były niegroźne strzały z daleka. Tylko jeden z nich mógł wywołać zdenerwowanie kibiców Jagi: kiedy w poprzeczkę trafił Antonik. Białostoczanie w 80 minucie wreszcie postawili kropkę nad i wykorzystując ofensywne galopy rywali: głową na 3:0 wynik ustalił Taras Romanczuk. I to już w zasadzie było po meczu.
- Jestem na pewno zadowolony z pierwszej połowy, bo uważam, że w tej części gry graliśmy bardzo dobrze. Nasza gra, jeśli chodzi o posiadanie piłki i stwarzane sytuacje, mogła się podobać. Oprócz strzelonych bramek mieliśmy jeszcze dwie bardzo dobre sytuacje Jesusa Imaza i Bartka Bidy. Nie jestem zadowolony jednak z tego, jak graliśmy w drugiej połowie. Być może Arka, oprócz uderzenia w poprzeczkę, nie miała czystych okazji bramkowych, ale widać było, że była bardzo zdeterminowana, a przy takiej grze i tylu dośrodkowaniach zawsze coś może wpaść. Kilka razy wybiliśmy piłkę w ostatniej chwili i powinniśmy szybciej wyprowadzać nasze akcje, żeby przynajmniej trochę postraszyć Arkę po przerwie. Tego mi trochę zabrakło, ale nie będę wybrzydzał. Wygraliśmy 3:0, więc ogólna ocena musi być pozytywna. Bardzo nie lubię wystawiać indywidualnych ocen, ale muszę powiedzieć, że Martin Pospisil dzisiaj wykonał ogromną pracę w środku pola – w defensywie, jak również w ofensywie. Cały zespół zasłużył na podziękowania, a gra Martina dała dziś drużynie z pewnością bardzo dużo – stwierdził po meczu trener Mamrot.
Arka Gdynia - Jagiellonia Białystok 0:3 (0:2).
Bramki: Bartosz Bida 6, Jesus Imaz 18, Taras Romanczuk 80. Żółte kartki: Adam Marciniak (Arka), Zoran Arsenić (Jagiellonia). Sędziował: Bartosz Frankowski (Toruń)>
Arka: Pavels Steinbors - Damian Zbozień, Adam Danch, Frederik Helstrup, Adam Marciniak - Kamil Antonik, Azer Busuladzic (80 Rafał Siemaszko), Adam Deja, Goran Cvijanović (46 Michał Nalepa), Maciej Jankowski - Aleksandyr Kolew (46 Mateusz Młyński).
Jagiellonia: Damian Węglarz - Jakub Wójcicki, Nemanja Mitrović, Zoran Arsenić, Guilherme - Bartosz Bida (60 Patryk Klimala), Taras Romanczuk, Martin Pospisil, Jesus Imaz (77 Marko Poletanović), Tomas Prikryl - Ognjen Mudrinski (60 Martin Kostal).
(Gabriel Ejsmont/ Foto: sxc.hu)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie