
Tadeusz Truskolaski patrzy wybiórczo na kalendarz wyborczy, bo nie cofa się przed prowadzeniem swojej agitacji politycznej trochę przed czasem. Wykorzystuje do tego swoje stanowisko i pieniądze publiczne. Wszystko po to, aby prezentować się mieszkańcom Białegostoku wszędzie, gdzie tylko się da.
Jeszcze przed tegorocznymi Dniami Miasta Białegostoku do skrzynek pocztowych trafiły gazetki zapraszające rzekomo na różnego rodzaju wydarzenia z tej okazji. Pewnie wszystko byłoby dobrze, bo to miły gest. Pewnie, gdyby nie fakt, że prawie pół pierwszej strony zajmuje zdjęcie prezydenta i list od samego Tadeusza Truskolaskiego. Gazetka jest wydana na bardzo słabej jakości papierze, bo być może na droższy zabrakło funduszy. Niezależnie od tego, jest to tak mocno widoczny element kampanii wyborczej, że wyraźniej już się nie da. W poprzednich latach takie gazetki nie były wydawane, bo też i nie było kampanii wyborczej.
Oprócz gazetki, w przestrzeni publicznej pojawiła się jeszcze dość pokaźna konstrukcja. Przez cały weekend stała na głównej alejce w naszym Parku. Tuż obok pomnika Psa Kawelina. Na niej z każdej niemal strony można zobaczyć, co przez ostatnich 12 lat zostało wybudowane w Białymstoku. Są tam także tak zwane sukcesy, których prezydent sobie niekoniecznie ma jak przypisać. Ale jak mawiał klasyk – pewnie ciemny lud to kupi. Dlatego prezydent chwali się specjalną strefą ekonomiczną, której akurat powstanie to zasługa kolejnych polskich rządów oraz… przedsiębiorców, którzy tam zbudowali swoje zakłady pracy. Jest też nowa siedziba Uniwersytetu w Białymstoku, co jest zasługą Uniwersytetu, bo rola prezydenta sprowadziła się jedynie do przekazania gruntów. Zresztą identycznie, jak to było ze strefą. Można znaleźć jeszcze inne obrazki, którymi chwiali się prezydent Truskolaski.
To wszystko, ma pokazać jakiego gospodarza tu mamy. Tylko dziś, ewidentnie swój urząd oraz publiczne pieniądze, za które między innymi wydana została gazetka, postawiona konstrukcja w Parku, wykorzystuje do kampanii wyborczej ten sam Tadeusz Truskolaski, który pokazuje co się zmieniło w Białymstoku przez ostatnie 12 lat. Można by mówić i wyliczać nawet te inwestycje pokazane na konstrukcji w Parku, że nie wszystko było pomyślane i przemyślane i na niektórych inwestycjach po prostu mieszkańcy stracili, ale wystarczy, że zostawimy te działania ocenie czytelników. Nasz komentarz do sytuacji zamieściliśmy na krótkim filmiku.
- Uchylę się od oceny tej "instalacji". Szkoda słów i czasu. Wpisuje się ona niestety w obserwowany trend. Truskolaski w sposób nieprzyzwoity prowadzi regularną kampanię wyborczą za nasze, publiczne pieniądze. To tylko i aż kolejna jej odsłona. Tym samym, jako organ samorządu powołany także do pilnowania przestrzegania prawa, zachęca, wręcz prowokująco, do naśladownictwa. Dotychczas uważnie wsłuchując się w głosy krytyczne wobec moich przedwczesnych czynności związanych z deklaracją startu w wyborach starałem się unikać nadmiernej aktywności. Wobec braku zastrzeżeń ze strony opinii publicznej, jak i uprawnionych organów wobec wykorzystywania przez Truskolaskiego urzędu, zarówno organizacyjnie, jak i finansowo traktuję to, jako przyzwolenie społeczne i poważnie rozważam rozpoczęcie "kampanii przedwyborczej" – skomentował naszej redakcji Tadeusz Arłukowicz, który ma też zamiar powalczyć o fotel prezydenta Białegostoku.
Jedno jest pewne – żaden kandydat na urząd prezydenta nie ma do dyspozycji sztabu około tysiąca ludzi (to pracownicy urzędu miejskiego), nie mają także pieniędzy na wystawianie konstrukcji i wydawanie gazetek, nie będą mogli otwierać festynów osiedlowych za publiczne pieniądze, ani witać kibiców w strefie kibica utworzonej przez podmiot zewnętrzny, bo tysiąc urzędników zapomniało, że raz na cztery lata odbywają się Mistrzostwa Świata. To nic innego jak biedapolityka, w której wykorzystuje się naiwność mieszkańców oraz bierność organów kontroli w mieście. Dlatego mamy prowadzoną za publiczne pieniądze, na całego, prekampanię Tadeusza Truskolaskiego. Ale media są od tego by patrzeć władzy na ręce, dlatego patrzymy, informujemy i mówimy jak jest.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Oj coś mi się wydaje ,że ktoś ćwiknął elementy konstrukcji z byłej kładki tura nad obwodówką.Ciekawe gdzie jest reszta tej budowli.
Ta instalacja i buta naszych Prezydentów pokazuje ,że czas na zmiany to apel do naszej młodzieży ale tak naprawdę nie mamy na kogo głosować.A może zaproponujecie kogoś rozsądnego i z energią to pytanie młodych mieszkańców miasta.Pozdrawiam
To faktycznie debil mógł chociaż kulek t am w środek nasypań ,a tak ta pewnikiem tam ktoś kupę . Bo wygląda to jak pisuar.