Reklama

Podpalenie posterunku w Szepietowie. Sprawca szybko namierzony i aresztowany

Zaledwie kilka godzin wystarczyło wysokomazowieckim policjantom, aby ustalić tożsamość mężczyzny podejrzanego o próbę podpalenia budynku Posterunku Policji w Szepietowie. Choć sprawca działał w nocy i próbował ukryć swoją tożsamość, już następnego dnia został zatrzymany przez funkcjonariuszy. Decyzją sądu trafił do tymczasowego aresztu na trzy miesiące.

Do zdarzenia doszło późnym wieczorem w miniony wtorek. Dyżurny miejscowej komendy odebrał zgłoszenie o pożarze elewacji budynku posterunku. Jak ustalili policjanci, zamaskowany mężczyzna podszedł do obiektu i rzucił w jego stronę butelkę wypełnioną łatwopalną substancją. Ogień szybko objął ramę okienną i zaczął się rozprzestrzeniać, powodując znaczne uszkodzenia.

Dzięki natychmiastowej reakcji przypadkowych świadków, którzy ugasili płomienie, udało się zapobiec poważniejszym zniszczeniom. Wstępnie oszacowano straty na około 20 tysięcy złotych. Kluczowe okazały się także nagrania z monitoringu, które zarejestrowały przebieg zdarzenia.

Reklama

Analiza zabezpieczonych materiałów pozwoliła kryminalnym szybko dotrzeć do sprawcy. Mężczyzna sądził, że zasłonięta twarz i rękawiczki zapewnią mu anonimowość, jednak te środki ostrożności nie uchroniły go przed odpowiedzialnością. 56-letni mieszkaniec powiatu wysokomazowieckiego został zatrzymany już następnego ranka, gdy przebywał w pobliżu jednego ze sklepów.

Podczas czynności procesowych mężczyzna przyznał, że podpalenie było aktem odwetu. Jak tłumaczył, wcześniej tego samego dnia policjanci przedstawili mu zarzuty związane z popełnionymi wykroczeniami, co miało skłonić go do impulsywnego działania. Sprawca był przekonany, że jego czyn zostanie potraktowany jako niegroźny incydent i szybko o nim zapomniano.

Reklama

Prokuratura postawiła mu zarzut usiłowania zniszczenia mienia poprzez podpalenie. Sprawa jest szczególnie poważna, ponieważ budynek posterunku figuruje w rejestrze zabytków i stanowi mienie znacznej wartości. Z tego względu podejrzanemu grozi surowa kara - nawet do 20 lat pozbawienia wolności.

Sąd, biorąc pod uwagę charakter czynu i zagrożenie, jakie mógł on spowodować, zdecydował o zastosowaniu wobec 56-latka tymczasowego aresztowania na okres trzech miesięcy. Sprawa będzie miała swój dalszy bieg przed wymiarem sprawiedliwości.

Reklama

(PW)

Aktualizacja: 22/12/2025 20:31
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama