
Kiedy dwa miesiące temu toczyła się dyskusja na temat zakupu budynku po Wyższej Szkole Administracji Publicznej w Białymstoku przez urząd miejski, radni nie wiedzieli dużo. Teraz też wiedzą niewiele, ale już więcej niż w grudniu ubiegłego roku. Dziś część z nich jest sceptycznie nastawiona do nabycia tej nieruchomości, ponieważ budynek nie jest w najlepszym stanie.
Jeszcze w grudniu ubiegłego roku Tadeusz Truskolaski zwrócił się do radnych z prośbą o opinię na temat planowanego zakupu nieruchomości. Chodziło o budynek Wyższej Szkoły Administracji Publicznej w Białymstoku, który od trzech lat stoi pusty. Pomysł był taki, aby budynek ten dostosować do potrzeb urzędników, bo miałoby się tam przenieść kilka departamentów. Radni mieli bardzo mało czasu na wydanie opinii w tej sprawie, ponieważ posiedzenie komisji infrastruktury komunalnej odbywało się na moment przed Świętami Bożego Narodzenia, a licytacja komornicza, podczas której można było nabyć nieruchomość miała odbyć się od razu po świętach Bożego Narodzenia, 27 grudnia.
Na zakup budynku po WSAP prezydent Truskolaski chciał przeznaczyć ponad 18 milionów złotych, bo tyle wynosiła cena wywoławcza. Ale nie wiadomo, czy ktoś tej kwoty by nie przebił, więc trzeba było liczyć się, że z budżetu miasta na nowy, choć używany, budynek urzędowy trzeba byłoby wydać możliwe, że nawet i powyżej 20 milionów złotych. To na początek, bo później wewnątrz obiektu należałoby przeprowadzić prace adaptacyjne. Czyli mowa tu o przystosowaniu budynku do potrzeb urzędowych, a nie uczelni. I w zasadzie o prace adaptacyjne się obecnie rozchodzi, choć nie tylko. Bo budynek nie został wystawiony na licytację w planowanym terminie, licytacja została przełożona na dzień 26 lutego 2021 roku.
- Komisja podjęła decyzję w oparciu o niekompletne informacje podane przez urząd i ta niekompletność sprawiła, że ja bym zagłosował inaczej – powiedział radny Maciej Biernacki, szefujący komisji infrastruktury komunalnej. – Sam będę się czuł lepiej, jeśli będę miał okazję powiedzieć, a przynajmniej na stan obecny wiedzy, jaki posiadam, to kupno WSAP-u jest jedną z głupszych decyzji, jaką możemy podjąć jako Miasto – dodał.
Wypowiedź ta dotyczyła wydanej już przez radnych w grudniu opinii na temat planowanego zakupu budynku po WSAP, która dziś już byłaby inna. A byłaby inna, ponieważ między innymi radny Biernacki opowiadał innym radnym jak wygląda nieruchomość. Dopiero później bardziej szczegółowo opisywał ją zastępca prezydenta Adam Musiuk. I okazało się że w budynku przecieka dach, w innym miejscu zbiera się woda, a sam budynek stoi nieogrzewany od trzech lat. Takich informacji radni w grudniu nie mieli. Usłyszeli tylko zapewnienia, że to nowy, nowoczesny w zasadzie budynek, do którego nie trzeba będzie wiele dokładać, a wyłącznie przeprowadzić prace adaptacyjne.
Zastępca prezydenta Zbigniew Nikitorowicz bronił pomysłu swojego przełożonego Tadeusza Truskolaskiego w sprawie kupna budynku WSAP. Podkreślając również, że radni otrzymali prawdziwe informacje, zgodne ze stanem faktycznym. Ale wymienił przy tym wielkość kubatury budynku, numer działki na której jest zlokalizowany, cenę wywoławczą, czy w końcu to, do czego miałaby służyć nieruchomość po jej zakupie.
- Z moich oględzin wynika, że mamy tam do czynienia z jednym przeciekiem. Druga rzecz, która może budzić wątpliwości, jest fakt, że budynek jest delatowany, a niedaleko tej delatacji idzie pęknięcie przez cały budynek, od samego dołu. Nie wiem jak jest z fundamentami – powiedział zastępca prezydenta Adam Musiuk.
Co do innych kwestii dotyczących budynku zastępca prezydenta uspokajał, choć w większości dodał, że są to oględziny pobieżne stanu obiektu, bez dogłębnego sprawdzania. Ale wiadomo też, że niektóre z pomieszczeń będą wymagały przebudowy, ponieważ w obecnym stanie nie przydadzą się do pracy urzędu. Jest jeszcze jedna kwestia, która jest zupełnie niefunkcjonalna – korytarze. Są one duże i ogrzewane, a kompletnie nieprzydatne w pracy urzędu. Z kolei na pytanie radnych, ile osób może pracować w tym budynku, nikt nie umiał precyzyjnie odpowiedzieć, bo o tym będą decydowały przepisy przeciwpożarowe, choć szacunkowo zastępca prezydenta Białegostoku Adam Musiuk mówił o 300, a nawet 400 osobach.
Dyskusja na ostatnim posiedzeniu komisji infrastruktury komunalnej trwała w tej sprawie ponad dwie godziny. Poruszano i rozbierano na części poszczególne elementy budynku, możliwości, koncepcje przebudowy i modernizacji, a także szereg innych spraw związanych z potencjalnym nowym nabytkiem. Włącznie z okablowaniem, stanem pomieszczeń piwnicznych, całości wyposażenia, które pozostało na miejscu. Próbowano także ustalić, jak można zagospodarować korytarze. Jednak bez oględzin miejsca, to tylko wciąż bardziej gdybanie i przypuszczanie niż realna ocena tego, czy budynek wart jest nabycia.
Ostatecznie radni umówili się na miejscu, czyli w budynku Wyższej Szkoły Administracji Publicznej, aby obejrzeć wszystko spokojnie, bez opisywania przez urzędników. Oględziny zaplanowano na piątek, 19 lutego, zaś na najbliższej sesji Rady Miasta, w poniedziałek, 22 lutego, będzie poruszana dyskusja na ten temat na forum całej Rady, a nie tylko jednej komisji. Licytacja nieruchomości ma z kolei odbyć się w piątek za tydzień, 26 lutego. Warunkiem przystąpienia do niej jest wpłacenie wadium.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Czyżby prezydent Truskolaski chce ratować budżet koleżance z partii?